Budzisz się w objęciach Michała. Przyglądasz się śpiącemu szatynowi. Od zawsze lubiłaś to robić. Nie możesz oderwać od niego wzroku. Jest taki spokojny, a jego klatka unosi się miarowo. Kiedy śpi, jest uroczy i nic temu nie zaprzeczy. Potargane włosy pasują do jego zadziornego charakterku. Dotykasz palcem jego policzka i przesuwasz go wzdłuż kości policzkowej. Pod opuszkiem wyczuwasz delikatny zarost. Mężczyzna unosi delikatnie kąciku ust i pomału otwiera powieki. Nie chciałaś go obudzić, dlatego karzesz mu dalej spać, a sama idziesz szykować się na poprawiny. Wchodzisz pod prysznic i chociaż przez chwilę udaję Ci się zapomnieć o wszystkich problemach. Tuszujesz rzęsy, układasz włosy i wkładasz kobaltową sukienkę, która doskonale podkreśla Twoją opalenizną. Widzisz jak na Twój widok oczy Michała zaczynają błyszczeć, jednak i tym razem nie słyszysz z jego ust żadnego komplementu. Jak gdyby nic zaczyna zapinać koszulę, a Ty również nie wysilasz się i nie próbujesz rozpocząć rozmowy. Sięgasz po torebkę. Milczycie. Zaledwie jedno jego spojrzenie, które teraz musi Ci wystarczyć. Mężczyzna podchodzi do Ciebie i splata ze sobą palce Waszych dłoni. Na korytarzu spotykacie Martę z chłopakiem oraz Zbyszka z dziewczyną. Witacie się jak zwykle całusem w policzek, wsiadacie do windy i udajecie się do restauracji.
3 lata
wcześniej…
Jesienne,
piątkowe popołudnie, a Ty co chwilę spoglądasz tylko na zegarek.
Zniecierpliwiona czekasz, aż wybije 19 i będziesz mogła zamknąć butik. Z
uśmiechem odprowadzasz ostatnią klientkę, która i tak nie weszła w żadną
sukienkę, i zamykasz za nią drzwi. W spokoju możesz udać się do klubu, w którym
pracuje Marta. Ulewa przyczynia się do tego, iż zamawiasz taksówkę. Od jakiegoś
czasu możesz sobie pozwolić na ten luksus. Spoglądasz przez okno i odprowadzasz
wzrokiem kolejną spadającą po szybkie kroplę. Wraz z przyjaciółką przyjechałaś do
Warszawy na studia. To miał być Wasz nowy, wielki świat, którym chciałyście
zawojować. Jesteś na 4 roku studiów, a świat dalej o Tobie nie słyszał.
Przyszła Pani magister farmacji. Dopiero teraz zaczynasz śmiać się ze swoich
marzeń. Życie w stolicy kosztuje więcej, niż się spodziewałyście. Może
gdybyście się ograniczały do tego, co niezbędne, to wystarczałyby Wam pieniądze
od rodziców. Jednak Wy chcecie korzystać z życia pełną gębą. Zakupy, częste
wypadu do klubów, a to wszystko kosztuje. W dodatku nie cierpisz zupek chińskich,
więc na jedzeniu również nie oszczędzacie. Potrzebna była Wam praca, a teraz
ledwo godzicie to z nauką. Trójki z egzaminów dają Wam więcej szczęścia, niż innym
piątki. Ledwo dajesz radę chodzić na te zajęcia, na których musisz być. Pod klubem jak zwykle ustawia się dość spora kolejka. Nawet nie zwracasz na nią uwagi. Ochroniarze dobrze Cię znają, dlatego wchodzisz do jednego z luksusowych, warszawskich
klubów bez żadnych problemów, czym wywołujesz nie małe oburzenie wśród
kilku dziewczyn. Mogłabyś stanąć i zjechać je wzrokiem. Mogłabyś pozbyć ich złudzeń, w końcu nie mają żadnych szans na wejście tutaj, jednak dzisiaj nie masz ochoty na żadne kłótnie. Szybko odnajdujesz
wzrokiem przyjaciółkę i siadasz przy wskazanym przez nią stoliku. Jak zwykle
obserwujesz, jak biega z tacą i sączysz przy tym mojito. Nie zwracasz uwagi na
grupkę chłopaków z sąsiedniego stolika do momentu, gdy nie przysiada się do
Ciebie blonydnka. Starasz się z nią rozmawiać. Chcesz opowiedzieć o kolejnej
nieudanej randce, jednak ona wcale Cię nie słucha. Jej wzrok jakiś czas temu
utkwił w innym punkcie.
- Słuchasz
mnie?! – zaczynasz się denerwować.
- Wiesz kto
to?
- Kto? – spoglądasz
we wskazane przez nie miejsce. Nie masz pojęcia o kim mówi.
- No, oni. –
Marta zawsze była bezpośrednia, więc nie dziwi Cię, że beztrosko wskazuje
palcem na sąsiedni stolik. Oczywiście, jej gest nie uchodzi uwadze chłopkom,
którzy przy nim siedzą.
- A skąd mam
wiedzieć. Kolejni frajerzy?
- Siatkarze.
– odpowiada z dumą, a Ty przypominasz sobie, że kiedy w weekendy chodzisz na
siłownię, ona biega z dziewczynami na mecze lokalnej drużyny.
- Te dzieci?
– pytasz rozbawiona.
- Przestań. –
wywraca oczami.
- Możemy w
końcu pogadać? – zaczynasz się niecierpliwić.
- Jeszcze
nie mam autografu jednego z nich. – w ogóle nie zwraca na Ciebie uwagi.
- Po, co Ci
ich autografy? – dziwisz się.
- Dam
siostrze na urodziny. – faktycznie. Rodzina Marty to sami kibice, a jej 7
letnia siostra ogląda wszystko po kolei.
- To idź. A
potem w końcu pogadamy.
- Wiesz, że
nie mogę zagadywać gości. – na jej twarzy pojawia się dobrze znany Ci
uśmieszek. – Ale Ty możesz…
- O nie!
Nawet o tym nie myśl. – jak zwykle nie masz żadnych szans w targowaniu się z
blondynką. Po kilku minutach wstajesz i podchodzisz do stolika mężczyzn.
Przyglądają Ci się z ogromną uwagą. Wzięcie autografu nie powinno być czymś
skomplikowanym, o ile wiedziałabyś od kogo masz go wziąć. Jeden z nich od razu
uśmiecha się i prostuje na Twój widok, dlatego zwracasz się właśnie do niego.
- Ty jesteś
Kubiak? – nie bawisz się w żadne uprzejmości.
- Może tak,
może nie…
- Tak czy
nie? – unosisz brwi i czekasz.
- A o co
chodzi? – zmienia ton głosu. Rozglądasz się i sięgasz po serwetkę. Z jeansów wyciągasz
pomadkę i kładziesz ją przed nim.
- Potrzebuję
autograf.
- A co będę
z tego miał? – coraz bardziej zaczyna Cię denerwować.
- Posłuchaj.
Nie mam czasu. Podpiszesz się czy nie?
- Nie tak
ostro.
- Jak Ci ciężko to nie będę marnować czasu.
- A może jakaś zachęta? - unosi brwi, a Ciebie zaraz szlag trafi. Co on sobie myśli?
- Jak Ci ciężko to nie będę marnować czasu.
- A może jakaś zachęta? - unosi brwi, a Ciebie zaraz szlag trafi. Co on sobie myśli?
- Kolejna
gwiazdka sportu. – zabierasz szminkę, odwracasz się na pięcie i wracasz do
przyjaciółki.
- Kolejni
idioci. – zwracasz się do Marty i w końcu w spokoju możesz się jej wyżalić.
Niedługo potem blondynka musi wracać do pracy, a Ty idziesz do baru po drugie mojito.
Kiedy czekasz na swoje zamówienie, ktoś siada na stołku obok Ciebie. Prosi
barmana o serwetkę, a Ciebie o pomadkę. Odwracasz wzrok i poznajesz, że to
jeden z nich.
- Po, co Ci moja
pomadka? – sama nie wiesz, dlaczego wdajesz się z nim w dyskusję.
- Chciałaś
autograf. – zagryzasz paznokieć wskazującego palca i przyglądasz się szatynowi.
Po chwili przenosisz wzrok na stolik z siatkarzami i ponownie na niego.
- Więc to Ty
jesteś Kubiak…
- Nie wiesz
czyj chcesz autograf? – pyta z rozbawieniem, kiedy podpisuje się na serwetce.
- Uważaj!
Jest nowa. – karcisz go, gdy zbyt mocno dociska szminkę i ta lekko się wygina. – To
nie dla mnie.
- Rozumiem. - uśmiech nie schodzi mu z ust i masz wrażenie, że kpi sobie z Ciebie. Nie dziwi Cię, kiedy oferuje, że to on zapłaci za Twoje drinka. Czy faceci zawsze myślą, że w ten sposób zaimponują dziewczynie? Wiesz, że powinnaś go jak najszybciej spławić, a mimo to zgadzasz się dosiąść do ich stolika. Dlaczego? Może potrzebujesz się zabawić? Może masz dość spędzania kolejnego wieczora przy pustym stoliku? A może z nudów? Jesteś również ciekawa czy są typowymi, bezmózgimi sportowcami. W swoim życiu znałaś takich wielu. Tak szybko jak ich poznałaś, tak szybko o nich zapomniałaś. Ku Twojemu zaskoczeniu siatkarze okazują się być całkiem normalni, wręcz sympatyczni. Nie są kolejnym zapatrzonymi w siebie dupkami. Rozmawiają o wszystkim, ale nie o sporcie, a to duże zaskoczenie. Do tego jeszcze są zabawni. Jeden z nich wydaje się być trochę cwaniaczkiem, lecz nie zwracasz na niego większej uwagi. Spędziłaś w ich towarzystwie 2 godziny, a kiedy zaczynają się zbierać, robisz to razem z nimi. Zazwyczaj siedzisz, aż do zamknięcia. Czekasz na Martę i razem wracacie do wynajętego mieszkania. Jednak jutro wypada Twoja sobota w butiku. Musisz się wyspać. Rozglądacie się przed klubem i Wasz wzrok zatrzymuje się na postoju taksówek, na którym stoi tylko jedno auto.
- Rozumiem. - uśmiech nie schodzi mu z ust i masz wrażenie, że kpi sobie z Ciebie. Nie dziwi Cię, kiedy oferuje, że to on zapłaci za Twoje drinka. Czy faceci zawsze myślą, że w ten sposób zaimponują dziewczynie? Wiesz, że powinnaś go jak najszybciej spławić, a mimo to zgadzasz się dosiąść do ich stolika. Dlaczego? Może potrzebujesz się zabawić? Może masz dość spędzania kolejnego wieczora przy pustym stoliku? A może z nudów? Jesteś również ciekawa czy są typowymi, bezmózgimi sportowcami. W swoim życiu znałaś takich wielu. Tak szybko jak ich poznałaś, tak szybko o nich zapomniałaś. Ku Twojemu zaskoczeniu siatkarze okazują się być całkiem normalni, wręcz sympatyczni. Nie są kolejnym zapatrzonymi w siebie dupkami. Rozmawiają o wszystkim, ale nie o sporcie, a to duże zaskoczenie. Do tego jeszcze są zabawni. Jeden z nich wydaje się być trochę cwaniaczkiem, lecz nie zwracasz na niego większej uwagi. Spędziłaś w ich towarzystwie 2 godziny, a kiedy zaczynają się zbierać, robisz to razem z nimi. Zazwyczaj siedzisz, aż do zamknięcia. Czekasz na Martę i razem wracacie do wynajętego mieszkania. Jednak jutro wypada Twoja sobota w butiku. Musisz się wyspać. Rozglądacie się przed klubem i Wasz wzrok zatrzymuje się na postoju taksówek, na którym stoi tylko jedno auto.
- Odwieziemy
Cię.
- Mowy nie
ma. – oburzasz się, czym wywołujesz wśród nich zdziwienie. – Gdzie
mieszkacie? Pojedziemy po kolei. – proponujesz, a oni przystają na Twoją
propozycję. I tak pierwszego odwozicie Damiana, następny jest Zbyszek, a w końcu zostajesz sama z Michałem i na dodatek to Twoje mieszkanie jest następne po drodze.
- Dzięki za
autograf. – uśmiechasz się do niego, gdy podjeżdżacie pod Twoją klatkę.
- Daj mi swój
numer. – patrzy Ci w oczy. Chociaż jego bezpośredniość powinna Cię zaskoczyć, to bardziej Cię bawi.
Dawno nie spotkałaś się z czymś takim, a on do tej pory nie pokazywał się z tej
strony. W klubie stwarzał pozory zupełnie innego faceta.
- Nie daję
numeru nieznajomym. – przygryzasz wargę. Szatyn mierzy Cię wzrokiem, co wprawia Cię w zakłopotanie. – Ty możesz
dać mi swój.
- Wtedy nie zadzwonisz.
– i tu ma rację. Stary, ale sprawdzony numer właśnie zostaje obalony. Łamiesz
swoją zasadę i po chwili patrzysz jak wpisuje kolejne cyferki w swojego Iphone'a. Kiedy otwierasz drzwi, łapie Cię za łokieć i
nie daje Ci wysiąść. Zaczynasz nabierać wątpliwości czy postąpiłaś słusznie.
Masz nadzieję, że nie okaże się jakimś maniakiem, przez takiego jednego już
miałaś problemy. Mierzycie się wzrokiem, a po chwili w torebce zaczyna wibrować
Twój telefon. Wyjmujesz aparat i zaczynasz się śmiać. Zastanawiasz się skąd on
się wziął i czy nie jest z innej planety. – Musiałem sprawdzić czy jest
prawdziwy. – odpowiada i pokazuje rządek białych zębów.
-
Naoglądałeś się za dużo filmów. – kręcisz głową i wysiadasz z taksówki. Masz
tylko nadzieję, że nie dostaniesz słodkiej wiadomości na dobranoc, bo tego byś
nie zniosła.
Jedynka ;) i mały powrót do przeszłości. Jeszcze kilka rozdziałów będzie wyglądać właśnie w ten sposób.
Przypominam o zakładce Informowani, a także zapraszam na nowy rozdział na: Sparkle in the eyes.
bardo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńto bylo zajebiste i bardzo chce wiecej i wiecej.. a rozmowa w klubie wspaniala =) Mila07;*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten powrót do przeszłości. Widać, że Kubiak wcale nie jest, a przynajmniej nie był zły. Co teraz się z nim dzieje? Może to rutyna, może chwilowy kryzys... Mam nadzieję, że go przejdą. :)
OdpowiedzUsuńIntryguje! Czekam na 2 :)
OdpowiedzUsuńOjeeej. Ciekawe. Bo miło się zaczyna, a (jak widać)słabo się kończy. Ciekawe, co wykombinowałaś :)
OdpowiedzUsuńp
G.
Już kocham tego bloga! Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej, chcę dłuższe rozdziały i chcę to czytać już od teraz!!! Pisz to szybciutko, żebym mogła to czytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Ps. Nowy rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/
ekstra:) czytałam z uśmiechem na twarzy:)
OdpowiedzUsuńojej, jaki fany Miś! :D jeśli cały czas bedzie taki fajny to już mi się podoba. ; >
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo ciekawie się zapowiada. Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńFajny taki powrót do przeszłości ;) Dość w ciekawych okolicznościach się poznali :)
OdpowiedzUsuńmi się jak najbardziej podoba powrót do przeszłości. Ale mimo wszystko intryguje mnie teraźniejszość bo nie wygląda zbyt ciekawie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
O ja cie! Uwielbiam wszystkie twoje opowiadania, a te jest mega! Rozdział świetny!:) Podobała mi się akcja z autografem..a potem jeszcze numer ze spawdzeniem telefonu :D Już chcę kolejny rozdział. I przyjaciółka głównej bohaterki jest moją imienniczką ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... Robi się coraz ciekawiej... :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie to opowiadanie. Nikola ten ślub wzięła z konieczności, a ja zawsze byłam przeciwniczką wychodzenia za mąż tylko dlatego, że dziecko w drodze. Nie dość, że wydaje się kasę na wesele, to potem jeszcze na rozwody. Kwestia uczuć to już w ogóle jest oczywistą oczywistością. Niepotrzebne stresy i tak dalej. Ciekawa jestem czy uda im się uratować to małżeństwo, bo na ten moment widzę to raczej ciemno. A co do ich poznania się, to jest naprawdę świetne! Super to wymyślilaś :D Ciekawe jak zareagowaliby prawdziwi siatkarze, gdyby ktoś do nich podszedł i odegrał taką scenę jak Nikola :D Gdybym była odważniejsza, sama bym to sprawdziła xD
OdpowiedzUsuńaż mnie zatkało - bardzo fajny rozdział ;) lubię takie retrospekcje.
OdpowiedzUsuńCiekawy początek .... Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńAle super początek :)) To będzie fajna historia, ja to wiem. I jeszcze Misiek- nie mogę nie czytac :))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Lubie jak w opowiadaniach powraca się do przeszłości! :) Chce kolejny rozdział, natychmiast!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga :)
http://markowana-milosc.blogspot.com/
Pozdrawiam, Maniek ;>
http://just-one-word-fuck-it.blogspot.com/
UsuńU nas nowy rozdział, zapraszamy! :)
mam już duży przesyt Kubiaka, ale chyba powinnam wytrwać.
OdpowiedzUsuńTa akcja z numerem telefonu mistrzowska. Dobrze kombinował, że dziewczyna chce go spławić. W ogóle, obecny Dzik zupełnie nie przypomina tego z przeszłości. Tyle się zmieniło? A Nikola to twarda sztuka, aż dziwne że zgodziła się na ten ślub... Co z tego, że dziecko. Może być nieszczęśliwa do końca życia :( Ale chyba to samo pisałam ostatnio, także koniec :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten powrót do przeszłości, czekam na następne. Buziaki, S. ;*
+ zapraszam na 11- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/