13 marca 2013

Rozdział 1.


Budzisz się w objęciach Michała. Przyglądasz się śpiącemu szatynowi. Od zawsze lubiłaś to robić. Nie możesz oderwać od niego wzroku. Jest taki spokojny, a jego klatka unosi się miarowo. Kiedy śpi, jest uroczy i nic temu nie zaprzeczy. Potargane włosy pasują do jego zadziornego charakterku. Dotykasz palcem jego policzka i przesuwasz go wzdłuż kości policzkowej. Pod opuszkiem wyczuwasz delikatny zarost. Mężczyzna unosi delikatnie kąciku ust i pomału otwiera powieki. Nie chciałaś go obudzić, dlatego karzesz mu dalej spać, a sama idziesz szykować się na poprawiny. Wchodzisz pod prysznic i chociaż przez chwilę udaję Ci się zapomnieć o wszystkich problemach. Tuszujesz rzęsy, układasz włosy i wkładasz kobaltową sukienkę, która doskonale podkreśla Twoją opalenizną. Widzisz jak na Twój widok oczy Michała zaczynają błyszczeć, jednak i tym razem nie słyszysz z jego ust żadnego komplementu. Jak gdyby nic zaczyna zapinać koszulę, a Ty również nie wysilasz się i nie próbujesz rozpocząć rozmowy. Sięgasz po torebkę. Milczycie. Zaledwie jedno jego spojrzenie, które teraz musi Ci wystarczyć. Mężczyzna podchodzi do Ciebie i splata ze sobą palce Waszych dłoni. Na korytarzu spotykacie Martę z chłopakiem oraz Zbyszka z dziewczyną. Witacie się jak zwykle całusem w policzek, wsiadacie do windy i udajecie się do restauracji. 

3 lata wcześniej…

Jesienne, piątkowe popołudnie, a Ty co chwilę spoglądasz tylko na zegarek. Zniecierpliwiona czekasz, aż wybije 19 i będziesz mogła zamknąć butik. Z uśmiechem odprowadzasz ostatnią klientkę, która i tak nie weszła w żadną sukienkę, i zamykasz za nią drzwi. W spokoju możesz udać się do klubu, w którym pracuje Marta. Ulewa przyczynia się do tego, iż zamawiasz taksówkę. Od jakiegoś czasu możesz sobie pozwolić na ten luksus. Spoglądasz przez okno i odprowadzasz wzrokiem kolejną spadającą po szybkie kroplę. Wraz z przyjaciółką przyjechałaś do Warszawy na studia. To miał być Wasz nowy, wielki świat, którym chciałyście zawojować. Jesteś na 4 roku studiów, a świat dalej o Tobie nie słyszał. Przyszła Pani magister farmacji. Dopiero teraz zaczynasz śmiać się ze swoich marzeń. Życie w stolicy kosztuje więcej, niż się spodziewałyście. Może gdybyście się ograniczały do tego, co niezbędne, to wystarczałyby Wam pieniądze od rodziców. Jednak Wy chcecie korzystać z życia pełną gębą. Zakupy, częste wypadu do klubów, a to wszystko kosztuje. W dodatku nie cierpisz zupek chińskich, więc na jedzeniu również nie oszczędzacie. Potrzebna była Wam praca, a teraz ledwo godzicie to z nauką. Trójki z egzaminów dają Wam więcej szczęścia, niż innym piątki. Ledwo dajesz radę chodzić na te zajęcia, na których musisz być. Pod klubem jak zwykle ustawia się dość spora kolejka. Nawet nie zwracasz na nią uwagi. Ochroniarze dobrze Cię znają, dlatego wchodzisz do jednego z luksusowych, warszawskich klubów bez żadnych problemów, czym wywołujesz nie małe oburzenie wśród kilku dziewczyn. Mogłabyś stanąć i zjechać je wzrokiem. Mogłabyś pozbyć ich złudzeń, w końcu nie mają żadnych szans na wejście tutaj, jednak dzisiaj nie masz ochoty na żadne kłótnie. Szybko odnajdujesz wzrokiem przyjaciółkę i siadasz przy wskazanym przez nią stoliku. Jak zwykle obserwujesz, jak biega z tacą i sączysz przy tym mojito. Nie zwracasz uwagi na grupkę chłopaków z sąsiedniego stolika do momentu, gdy nie przysiada się do Ciebie blonydnka. Starasz się z nią rozmawiać. Chcesz opowiedzieć o kolejnej nieudanej randce, jednak ona wcale Cię nie słucha. Jej wzrok jakiś czas temu utkwił w innym punkcie.
- Słuchasz mnie?! – zaczynasz się denerwować.
- Wiesz kto to?
- Kto? – spoglądasz we wskazane przez nie miejsce. Nie masz pojęcia o kim mówi.
- No, oni. – Marta zawsze była bezpośrednia, więc nie dziwi Cię, że beztrosko wskazuje palcem na sąsiedni stolik. Oczywiście, jej gest nie uchodzi uwadze chłopkom, którzy przy nim siedzą.
- A skąd mam wiedzieć. Kolejni frajerzy?
- Siatkarze. – odpowiada z dumą, a Ty przypominasz sobie, że kiedy w weekendy chodzisz na siłownię, ona biega z dziewczynami na mecze lokalnej drużyny.
- Te dzieci? – pytasz rozbawiona.
- Przestań. – wywraca oczami.
- Możemy w końcu pogadać? – zaczynasz się niecierpliwić.
- Jeszcze nie mam autografu jednego z nich. – w ogóle nie zwraca na Ciebie uwagi.
- Po, co Ci ich autografy? – dziwisz się.
- Dam siostrze na urodziny. – faktycznie. Rodzina Marty to sami kibice, a jej 7 letnia siostra ogląda wszystko po kolei.
- To idź. A potem w końcu pogadamy.
- Wiesz, że nie mogę zagadywać gości. – na jej twarzy pojawia się dobrze znany Ci uśmieszek. – Ale Ty możesz…
- O nie! Nawet o tym nie myśl. – jak zwykle nie masz żadnych szans w targowaniu się z blondynką. Po kilku minutach wstajesz i podchodzisz do stolika mężczyzn. Przyglądają Ci się z ogromną uwagą. Wzięcie autografu nie powinno być czymś skomplikowanym, o ile wiedziałabyś od kogo masz go wziąć. Jeden z nich od razu uśmiecha się i prostuje na Twój widok, dlatego zwracasz się właśnie do niego.
- Ty jesteś Kubiak? – nie bawisz się w żadne uprzejmości.
- Może tak, może nie…
- Tak czy nie? – unosisz brwi i czekasz.
- A o co chodzi? – zmienia ton głosu. Rozglądasz się i sięgasz po serwetkę. Z jeansów wyciągasz pomadkę i kładziesz ją przed nim.
- Potrzebuję autograf.
- A co będę z tego miał? – coraz bardziej zaczyna Cię denerwować.
- Posłuchaj. Nie mam czasu. Podpiszesz się czy nie?
- Nie tak ostro.
- Jak Ci ciężko to nie będę marnować czasu.
- A może jakaś zachęta? - unosi brwi, a Ciebie zaraz szlag trafi. Co on sobie myśli?
- Kolejna gwiazdka sportu. – zabierasz szminkę, odwracasz się na pięcie i wracasz do przyjaciółki.
- Kolejni idioci. – zwracasz się do Marty i w końcu w spokoju możesz się jej wyżalić. Niedługo potem blondynka musi wracać do pracy, a Ty idziesz do baru po drugie mojito. Kiedy czekasz na swoje zamówienie, ktoś siada na stołku obok Ciebie. Prosi barmana o serwetkę, a Ciebie o pomadkę. Odwracasz wzrok i poznajesz, że to jeden z nich.
- Po, co Ci moja pomadka? – sama nie wiesz, dlaczego wdajesz się z nim w dyskusję.
- Chciałaś autograf. – zagryzasz paznokieć wskazującego palca i przyglądasz się szatynowi. Po chwili przenosisz wzrok na stolik z siatkarzami i ponownie na niego.
- Więc to Ty jesteś Kubiak…
- Nie wiesz czyj chcesz autograf? – pyta z rozbawieniem, kiedy podpisuje się na serwetce.
- Uważaj! Jest nowa. – karcisz go, gdy zbyt mocno dociska szminkę i ta lekko się wygina. – To nie dla mnie.
- Rozumiem. - uśmiech nie schodzi mu z ust i masz wrażenie, że kpi sobie z Ciebie. Nie dziwi Cię, kiedy oferuje, że to on zapłaci za Twoje drinka. Czy faceci zawsze myślą, że w ten sposób zaimponują dziewczynie? Wiesz, że powinnaś go jak najszybciej spławić, a mimo to zgadzasz się dosiąść do ich stolika.  Dlaczego? Może potrzebujesz się zabawić? Może masz dość spędzania kolejnego wieczora przy pustym stoliku? A może z nudów? Jesteś również ciekawa czy są typowymi, bezmózgimi sportowcami. W swoim życiu znałaś takich wielu. Tak szybko jak ich poznałaś, tak szybko o nich zapomniałaś. Ku Twojemu zaskoczeniu siatkarze okazują się być całkiem normalni, wręcz sympatyczni. Nie są kolejnym zapatrzonymi w siebie dupkami. Rozmawiają o wszystkim, ale nie o sporcie, a to duże zaskoczenie. Do tego jeszcze są zabawni. Jeden z nich wydaje się być trochę cwaniaczkiem, lecz nie zwracasz na niego większej uwagi. Spędziłaś w ich towarzystwie 2 godziny, a kiedy zaczynają się zbierać, robisz to razem z nimi. Zazwyczaj siedzisz, aż do zamknięcia. Czekasz na Martę i razem wracacie do wynajętego mieszkania. Jednak jutro wypada Twoja sobota w butiku. Musisz się wyspać. Rozglądacie się przed klubem i Wasz wzrok zatrzymuje się na postoju taksówek, na którym stoi tylko jedno auto.
- Odwieziemy Cię.
- Mowy nie ma. – oburzasz się, czym wywołujesz wśród nich zdziwienie. – Gdzie mieszkacie? Pojedziemy po kolei. – proponujesz, a oni przystają na Twoją propozycję. I tak pierwszego odwozicie Damiana, następny jest Zbyszek, a w końcu zostajesz sama z Michałem i na dodatek to Twoje mieszkanie jest następne po drodze.
- Dzięki za autograf. – uśmiechasz się do niego, gdy podjeżdżacie pod Twoją klatkę.
- Daj mi swój numer. – patrzy Ci w oczy. Chociaż jego bezpośredniość powinna Cię zaskoczyć, to bardziej Cię bawi. Dawno nie spotkałaś się z czymś takim, a on do tej pory nie pokazywał się z tej strony. W klubie stwarzał pozory zupełnie innego faceta.
- Nie daję numeru nieznajomym. – przygryzasz wargę. Szatyn mierzy Cię wzrokiem, co wprawia Cię w zakłopotanie. – Ty możesz dać mi swój.
- Wtedy nie zadzwonisz. – i tu ma rację. Stary, ale sprawdzony numer właśnie zostaje obalony. Łamiesz swoją zasadę i po chwili patrzysz jak wpisuje kolejne cyferki w swojego Iphone'a. Kiedy otwierasz drzwi, łapie Cię za łokieć i nie daje Ci wysiąść. Zaczynasz nabierać wątpliwości czy postąpiłaś słusznie. Masz nadzieję, że nie okaże się jakimś maniakiem, przez takiego jednego już miałaś problemy. Mierzycie się wzrokiem, a po chwili w torebce zaczyna wibrować Twój telefon. Wyjmujesz aparat i zaczynasz się śmiać. Zastanawiasz się skąd on się wziął i czy nie jest z innej planety. – Musiałem sprawdzić czy jest prawdziwy. – odpowiada i pokazuje rządek białych zębów.
- Naoglądałeś się za dużo filmów. – kręcisz głową i wysiadasz z taksówki. Masz tylko nadzieję, że nie dostaniesz słodkiej wiadomości na dobranoc, bo tego byś nie zniosła.  


Jedynka ;) i mały powrót do przeszłości. Jeszcze kilka rozdziałów będzie wyglądać właśnie w ten sposób.
Przypominam o zakładce Informowani, a także zapraszam na nowy rozdział na: Sparkle in the eyes.

23 komentarze:

  1. bardo fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to bylo zajebiste i bardzo chce wiecej i wiecej.. a rozmowa w klubie wspaniala =) Mila07;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ten powrót do przeszłości. Widać, że Kubiak wcale nie jest, a przynajmniej nie był zły. Co teraz się z nim dzieje? Może to rutyna, może chwilowy kryzys... Mam nadzieję, że go przejdą. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeeej. Ciekawe. Bo miło się zaczyna, a (jak widać)słabo się kończy. Ciekawe, co wykombinowałaś :)
    p
    G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już kocham tego bloga! Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę więcej, chcę dłuższe rozdziały i chcę to czytać już od teraz!!! Pisz to szybciutko, żebym mogła to czytać :D
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe
    Ps. Nowy rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ekstra:) czytałam z uśmiechem na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej, jaki fany Miś! :D jeśli cały czas bedzie taki fajny to już mi się podoba. ; >

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Bardzo ciekawie się zapowiada. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny taki powrót do przeszłości ;) Dość w ciekawych okolicznościach się poznali :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mi się jak najbardziej podoba powrót do przeszłości. Ale mimo wszystko intryguje mnie teraźniejszość bo nie wygląda zbyt ciekawie...
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O ja cie! Uwielbiam wszystkie twoje opowiadania, a te jest mega! Rozdział świetny!:) Podobała mi się akcja z autografem..a potem jeszcze numer ze spawdzeniem telefonu :D Już chcę kolejny rozdział. I przyjaciółka głównej bohaterki jest moją imienniczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmm... Robi się coraz ciekawiej... :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapowiada się ciekawie to opowiadanie. Nikola ten ślub wzięła z konieczności, a ja zawsze byłam przeciwniczką wychodzenia za mąż tylko dlatego, że dziecko w drodze. Nie dość, że wydaje się kasę na wesele, to potem jeszcze na rozwody. Kwestia uczuć to już w ogóle jest oczywistą oczywistością. Niepotrzebne stresy i tak dalej. Ciekawa jestem czy uda im się uratować to małżeństwo, bo na ten moment widzę to raczej ciemno. A co do ich poznania się, to jest naprawdę świetne! Super to wymyślilaś :D Ciekawe jak zareagowaliby prawdziwi siatkarze, gdyby ktoś do nich podszedł i odegrał taką scenę jak Nikola :D Gdybym była odważniejsza, sama bym to sprawdziła xD

    OdpowiedzUsuń
  15. aż mnie zatkało - bardzo fajny rozdział ;) lubię takie retrospekcje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy początek .... Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawie się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale super początek :)) To będzie fajna historia, ja to wiem. I jeszcze Misiek- nie mogę nie czytac :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział! Lubie jak w opowiadaniach powraca się do przeszłości! :) Chce kolejny rozdział, natychmiast!
    Zapraszam na nowego bloga :)
    http://markowana-milosc.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Maniek ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://just-one-word-fuck-it.blogspot.com/

      U nas nowy rozdział, zapraszamy! :)

      Usuń
  20. mam już duży przesyt Kubiaka, ale chyba powinnam wytrwać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta akcja z numerem telefonu mistrzowska. Dobrze kombinował, że dziewczyna chce go spławić. W ogóle, obecny Dzik zupełnie nie przypomina tego z przeszłości. Tyle się zmieniło? A Nikola to twarda sztuka, aż dziwne że zgodziła się na ten ślub... Co z tego, że dziecko. Może być nieszczęśliwa do końca życia :( Ale chyba to samo pisałam ostatnio, także koniec :)
    Podoba mi się ten powrót do przeszłości, czekam na następne. Buziaki, S. ;*

    + zapraszam na 11- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń