W końcu wracacie
do waszego mieszkania. Jesteś tak zmęczona zabawianiem gości przez cały dzień, że jedyne o czym marzysz to gorąca kąpiel i łóżko. Widzisz z jaką troską patrzy na Ciebie Michał. Przyglądasz mu się i odnosisz wrażenie, że jest szczęśliwy. Na Twojej twarzy nie ma wymalowanej radości, ale cieszysz się. W głębi jest w Tobie płomyk radości. Pierwsze, co rzuca Ci się w oczy po przekroczeniu progu to ogromna ilość wazonów oraz wiader z
kwiatami. Salon wygląda jak bajki, a mocny kwiatowy zapach troszeczkę drażni Cię w nos. Stół w salonie zastawiony jest prezentami. A Twój wzrok zatrzymuje się na komodzie, na której dostrzegasz tacę
z kieliszkami, dzbankiem soku i dużą czerwoną kopertą zaadresowaną do Państwa Kubiak. Uśmiechasz się i wyciągasz po nią
dłoń. Siadasz na środku pokoju, na białym, puchowym dywanie i z zaciekawieniem otwierasz list. W między czasie podziwiasz każdy bukiet po kolei. Wszystko jest takie piękne. W kopercie znajdujesz krótki liścik o następującej treści: „Nie
macie z Michałem szans na podróż poślubną, a ten voucher to taka mała
rekompensata. Całusy M. & Z.”. Musisz przyznać, że Wasi przyjaciele zadbali o wszystko najlepiej jak tylko mogli. Od razu czytasz dołączoną do zaproszenia
ofertę SPA. Zawsze marzyłaś o takim miesiącu miodowym, jakie widziałaś w
filmach. Marzyłaś o ekscytującej podróży. Zaczynasz zastanawiać się jakby to wyglądało w waszej sytuacji.
Zbliżylibyście się do siebie czy męczyli się ze sobą i tylko czekali na powrót
do codzienności? Byłoby jak dawniej czy jeszcze gorzej niż teraz? Ten ślub miał
być waszą szansą. Tak sobie obiecałaś i tego chcesz się trzymać.
- Michaś… -
zaczynasz niepewnie. Nie kończysz, ponieważ sama nie wiesz, co powiedzieć.
- Jak się
czujesz? – pytanie, które zadaje Kubiak już zdążyło Ci zbrzydnąć, a to dopiero
początek. Słyszysz je średnio kilka razy dziennie i za każdym razem przewracasz oczami
oraz odpowiadasz, że dobrze. - O ten jest duży. Otwieramy? – szatyn od razu
zainteresował się jednym z prezentów, a że na jednym się nie kończy, czar
wieczoru przed chwilą prysnął. Przyglądasz mu się z drugiego końca salonu i nie możesz
oderwać od niego wzroku. Dawno nie widziałaś, żeby komuś tyle przyjemności
sprawiało zwykle rozpakowywanie prezentów. Nie należysz do osób, które lubią podarki. Nigdy nie lubiłaś ich dostawać, a tym bardziej robić. Nie lubiłaś być komuś coś winna. Nie znosisz uczucia wdzięczności, a właśnie z tym kojarzą Ci się prezenty. Michał uważa inaczej. Uśmiecha się od ucha do ucha, a do tego co
chwila wybucha śmiechem. Przez ten cały czas, kiedy Ty próbujesz nacieszyć się
i zapamiętać widok szczęśliwego ukochanego, on co jakiś czas spogląda na Ciebie
i kolejny raz dostrzega na twojej twarzy smutek. Już dawno nie widział tego
charakterystycznego błysku w Twoich oczach. Obiecał sobie, że zrobi wszystko,
aby naprawić to, co jakiś czas temu się zepsuło, jednak wciąż nie wie jak to
zrobić...
Długo
rozważałaś czy przyjąć zaproszenie siatkarza na kawę. W końcu miałaś nie
umawiać się na randki, jednak nie mogłaś przestać o nim myśleć. Skubany,
zaintrygował Cię swoim zachowaniem. Na początku taki niepozorny, a w taksówce
pokazał swój prawdziwy charakterek. Na wasze pierwsze spotkanie szłaś bez żadnych
oczekiwań. Nie układałaś w głowie żadnych wizji tego, jak może przebiegać.
Pozwoliłaś, żeby to on przejął kontrolę. Jeszcze wtedy nie wiedziałaś, że
wpadniesz po uszy…
Oczarował Cię swoim urokiem, rozbawiał swoim poczuciem humoru i denerwował swoim uporem, a mimo to z każdym kolejnym spotkaniem chciałaś więcej. Iskierki w oczach i uśmiech na twarzy pojawiały się po każdej wiadomości, którą Ci przysyłał. Z ogromną radością zgodziłaś się pójść z nim na kolację. Po raz pierwszy od dawna przewróciłaś szafę do góry nogami i to dwa razy. Twoja garderoba była większa od niejednego sklepu, a jak zwykle nie miałaś się w co ubrać. Nie mogłaś być zbyt wyzywająca, ale nie chciałaś też wyglądać jak szara myszka. Nie wiedziałaś, że on również przeżywał wasze spotkanie jak nastolatek swój pierwszy raz. Przejęty wylał na siebie pół wody po goleniu, 15 minut siedział w samochodzie pod kwiaciarnią i zastanawiał się czy bukiet nie będzie przesadą. Chciał żebyś zapamiętała ten wieczór na długo, jednak nie chciał Cię przestraszyć. Widziałaś jak odetchnął z ulgą, gdy wręczył Ci piękną, długą, czerwoną różę. Taką zwykłą, bez żadnych przybrań czy wstążek. Zaimponował Ci tym. W ramach podziękowania chciałaś pocałować go w policzek, a jakimś cudem musnęłaś kącik jego ust. Całą kolację nie mogłaś przestać o tym myśleć. Chciałaś zasmakować jego pocałunków. Następne wasze spotkanie wiązało się z pójściem na imprezę do jego kolegi z drużyny, z czego akurat nie byłaś zadowolona. Nie znałaś się na siatkówce, nie lubiłaś sportu, o czym więc miałabyś z nimi rozmawiać? Nie chciałaś wyjść na lalunię, a Michał cały czas nabijał się z Ciebie. Liczyłaś, że pozostali okażą się tak samo w porządku, jak ci z klubu.
Oczarował Cię swoim urokiem, rozbawiał swoim poczuciem humoru i denerwował swoim uporem, a mimo to z każdym kolejnym spotkaniem chciałaś więcej. Iskierki w oczach i uśmiech na twarzy pojawiały się po każdej wiadomości, którą Ci przysyłał. Z ogromną radością zgodziłaś się pójść z nim na kolację. Po raz pierwszy od dawna przewróciłaś szafę do góry nogami i to dwa razy. Twoja garderoba była większa od niejednego sklepu, a jak zwykle nie miałaś się w co ubrać. Nie mogłaś być zbyt wyzywająca, ale nie chciałaś też wyglądać jak szara myszka. Nie wiedziałaś, że on również przeżywał wasze spotkanie jak nastolatek swój pierwszy raz. Przejęty wylał na siebie pół wody po goleniu, 15 minut siedział w samochodzie pod kwiaciarnią i zastanawiał się czy bukiet nie będzie przesadą. Chciał żebyś zapamiętała ten wieczór na długo, jednak nie chciał Cię przestraszyć. Widziałaś jak odetchnął z ulgą, gdy wręczył Ci piękną, długą, czerwoną różę. Taką zwykłą, bez żadnych przybrań czy wstążek. Zaimponował Ci tym. W ramach podziękowania chciałaś pocałować go w policzek, a jakimś cudem musnęłaś kącik jego ust. Całą kolację nie mogłaś przestać o tym myśleć. Chciałaś zasmakować jego pocałunków. Następne wasze spotkanie wiązało się z pójściem na imprezę do jego kolegi z drużyny, z czego akurat nie byłaś zadowolona. Nie znałaś się na siatkówce, nie lubiłaś sportu, o czym więc miałabyś z nimi rozmawiać? Nie chciałaś wyjść na lalunię, a Michał cały czas nabijał się z Ciebie. Liczyłaś, że pozostali okażą się tak samo w porządku, jak ci z klubu.
- Uśmiechnij
się. – szatyn puścił Ci oczko, kiedy nacisnął dzwonek do drzwi, a chwilę później zaczesał kosmyk Twoich
włosów za ucho, przy okazji zahaczając kciukiem o Twój policzek. Mogłabyś przysiąc, że w tym momencie na policzki wkradły Ci się rumieńce. Nie rozumiałaś, dlaczego tak na niego reagujesz.
- Wiesz, że
jak mi się nie spodoba to wyjdę? – powaga, z którą zadałaś mu pytanie, jedynie go rozbawiła, a chwilę później stanęłaś jak wryta, kiedy zaczął przedstawiać Cię
kolegom.
- A to jest
właśnie moja Nikola. – Znaliście się miesiąc. Nie byliście razem,
więc co on sobie wyobraża? Nie jesteś rzeczą. Nie jesteś
jego własnością, a mimo to zrobiło Ci się gorąco.
- Nie jestem
Twoja. – szepnęłaś szybko.
- Ale
będziesz. – Znowu ten pewny siebie ton głosu. I jeszcze do tego poczułaś jak
jego dłoń mocniej zacisnęła się na Twojej.
- My chyba
się znamy? – waszą cichą konwersację przerwał jeden z siatkarzy.
- Chyba tak.
– od razu rozpoznałaś zarówno jego, jak i kilku pozostałych chłopaków z klubu, co nie uszło
uwadze ich dziewczynom. Faceci zawsze słodko się tłumaczą, kiedy stoją przed zazdrosną kobietą. Są tacy bezradni. Na szczęście w tym
przypadku to Ty przejęłaś kontrolę i wszystko obrałaś we właściwe słowa. Oni odetchnęli
z ulgą, a ich dziewczyny pozbyły się podejrzeń i wątpliwości, które przed
chwilą się w nich zrodziły. Niedługo potem sama pozbyłaś się wszystkich obaw, które miałaś przed
przyjściem tutaj i świetnie odnalazłaś się w towarzystwie. Wychodząc z kuchni, zatrzymujesz się przed lustrem. Z kieszeni wyciągasz pomadkę. Tak to Twój nawyk. Zawsze masz ją przy sobie.
- Chcesz autograf? - zaskoczona odwracasz się i od razu rozpoznajesz tego cwaniaczka z klubu. No, tak. Wcześniej go tu nie widziałaś. Nigdy nie lubiłaś takich facetów. Drażnili Cię niesamowicie.
- Czekaj, jak się nazywasz? Bo na pewno nie Kubiak... - mierzysz wzrokiem swojego rozmówcę.
- Zbyszek.
- Teraz nie dziwię się, że wolałeś nazywać się Michał. - Widząc jego minę z dumą unosisz brew.
- Nie dość, że ładna to i pyskata...
- Tu jesteś! - nie masz szans odbić piłeczki, ponieważ koło was zjawia się Kubiak. - O Zibi. Poznałaś już mojego przyjaciela, co nie?
- Przyjaciela? - mówisz prawie, że szeptem, a tamten tylko uśmiecha się pod nosem. - Tak, w klubie...
- No, właśnie.- szatyn łapie Cię za rękę i prowadzi do salonu. Za Tobą podąża ogon w postaci Zbyszka. Czy fajni faceci zawsze muszą mieć za przyjaciół kretynów? W Twoim przypadku chyba tak.
- Dogadamy się. - brunet szepcze Ci na ucho, a Ty wyciągasz do tyłu rękę z uniesionym kciukiem. Ledwo powstrzymujesz się, żeby zamiast kciuka nie unieść środkowego palca, ale nie szukasz wrogów. Wiesz, że lepiej dogadać się z przyjacielem Michała, niż potem drzeć z nim koty. Rozmawiając z partnerkami siatkarzy, co jakiś czas spoglądasz kątem oka w stronę Kubiaka. W głowie cały czas miałaś jego słowa. Zdecydowanie był zbyt pewny siebie, a jednocześnie miał w sobie coś, co przyciągało Cię jak magnez. A kiedy w końcu wasze spojrzenia spotkały się, a przy tym posłał Ci jeden z najsłodszych uśmiechów, jakie u niego widziałaś, pragnęłaś jedynie znaleźć się w jego ramionach. Z uśmiechem na ustach i z tym swoim zadziornym spojrzeniem szłaś za nim do taksówki, która czekała na was przed klatką. Niczym dżentelmen otworzył Ci drzwi, a potem bez żadnego wahania objął Cię ramieniem. Z przyjemnością oparłaś na nim głowę. Miałaś ochotę kazać taksówkarzowi jechać jak najdłuższą drogą, byle tylko pobyć z nim kilka minut dłużej. W momencie, w którym jego miękkie wargi zetknęły się z Twoimi, zapomniałaś o całym świecie. Nie liczyło się nic, poza nim i jego ustami. Swoimi pocałunkami doprowadzał Cię do szału. Z niczym się nie śpieszył, był delikatny i bardzo czuły. Uśmiechał się i jednocześnie przygryzał Twoją wargę, a Ty z zachłannością oddawałaś każdy kolejny pocałunek. Z nutą rozczarowania pożegnałaś się z nim przed swoimi blokiem i jak nastolatka przez pół nocy nie mogłaś zasnąć. Leżąc na łóżku, dotykałaś palcem ust, a przed oczami miałaś wydarzenia z taksówki. Nie mogłaś doczekać się, kiedy znowu go zobaczysz, a w myślach powtarzałaś sobie, że chyba zwariowałaś.
- Chcesz autograf? - zaskoczona odwracasz się i od razu rozpoznajesz tego cwaniaczka z klubu. No, tak. Wcześniej go tu nie widziałaś. Nigdy nie lubiłaś takich facetów. Drażnili Cię niesamowicie.
- Czekaj, jak się nazywasz? Bo na pewno nie Kubiak... - mierzysz wzrokiem swojego rozmówcę.
- Zbyszek.
- Teraz nie dziwię się, że wolałeś nazywać się Michał. - Widząc jego minę z dumą unosisz brew.
- Nie dość, że ładna to i pyskata...
- Tu jesteś! - nie masz szans odbić piłeczki, ponieważ koło was zjawia się Kubiak. - O Zibi. Poznałaś już mojego przyjaciela, co nie?
- Przyjaciela? - mówisz prawie, że szeptem, a tamten tylko uśmiecha się pod nosem. - Tak, w klubie...
- No, właśnie.- szatyn łapie Cię za rękę i prowadzi do salonu. Za Tobą podąża ogon w postaci Zbyszka. Czy fajni faceci zawsze muszą mieć za przyjaciół kretynów? W Twoim przypadku chyba tak.
- Dogadamy się. - brunet szepcze Ci na ucho, a Ty wyciągasz do tyłu rękę z uniesionym kciukiem. Ledwo powstrzymujesz się, żeby zamiast kciuka nie unieść środkowego palca, ale nie szukasz wrogów. Wiesz, że lepiej dogadać się z przyjacielem Michała, niż potem drzeć z nim koty. Rozmawiając z partnerkami siatkarzy, co jakiś czas spoglądasz kątem oka w stronę Kubiaka. W głowie cały czas miałaś jego słowa. Zdecydowanie był zbyt pewny siebie, a jednocześnie miał w sobie coś, co przyciągało Cię jak magnez. A kiedy w końcu wasze spojrzenia spotkały się, a przy tym posłał Ci jeden z najsłodszych uśmiechów, jakie u niego widziałaś, pragnęłaś jedynie znaleźć się w jego ramionach. Z uśmiechem na ustach i z tym swoim zadziornym spojrzeniem szłaś za nim do taksówki, która czekała na was przed klatką. Niczym dżentelmen otworzył Ci drzwi, a potem bez żadnego wahania objął Cię ramieniem. Z przyjemnością oparłaś na nim głowę. Miałaś ochotę kazać taksówkarzowi jechać jak najdłuższą drogą, byle tylko pobyć z nim kilka minut dłużej. W momencie, w którym jego miękkie wargi zetknęły się z Twoimi, zapomniałaś o całym świecie. Nie liczyło się nic, poza nim i jego ustami. Swoimi pocałunkami doprowadzał Cię do szału. Z niczym się nie śpieszył, był delikatny i bardzo czuły. Uśmiechał się i jednocześnie przygryzał Twoją wargę, a Ty z zachłannością oddawałaś każdy kolejny pocałunek. Z nutą rozczarowania pożegnałaś się z nim przed swoimi blokiem i jak nastolatka przez pół nocy nie mogłaś zasnąć. Leżąc na łóżku, dotykałaś palcem ust, a przed oczami miałaś wydarzenia z taksówki. Nie mogłaś doczekać się, kiedy znowu go zobaczysz, a w myślach powtarzałaś sobie, że chyba zwariowałaś.
Nie chcę w tych kilku rozdziałach powtarzać się, piszcząc "3 lata temu", "2 lata temu", itp., dlatego „*** ” będą
oznaczały cofnięcie się w czasie, a nie zmianę perspektywy ;).
Miało być we wtorek, a ponieważ mam dobry humor, dodaję dzisiaj, a co mi tam ;).
Miało być we wtorek, a ponieważ mam dobry humor, dodaję dzisiaj, a co mi tam ;).
Coraz bardziej uwielbiam to opowiadanie. Jest inne, niż wszystko, co tworzyłaś do tej pory, przynajmniej tak mi się wydaje. I to jest dobre. Bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba pomysł rozpoczęcia od 'ślubu z konieczności' i niezbyt szczęśliwej panny młodej. Fajne jest to, że teraz jednocześnie zastanawiamy się dlaczego do tego doszło, skoro na początku było tak fajnie i jak to się dalej potoczy, właśnie dzięki tej niekonwencjonalnej formie Twój blog jako jeden z nielicznych przyciągnął moją uwagę na dłużej. Poza tym piszesz bardzo 'przyjemnym' językiem - nie takim na siłę oryginalnym, z przesadzoną ilością epitetów i tego typu ozdobników odciągających uwagę od treści, ale też nie prostackim, czy banalnym jak u 12-latki, tylko takim w sam raz, wyważonym, dobrze się to czyta ;) Będę zaglądać regularnie, chociaż matura wzywa ;< Mam nadzieję, że będziesz wrzucać rozdziały choć trochę częściej ! :)
OdpowiedzUsuńPS. Czy jest jakaś możliwość wpisania się na listę osób informowanych jeśli nie posiadam bloga (ani nawet gg :< ) ;) ?
Ciekawa narracja, naprawdę podziwiam. To jest świetne;) zapraszam na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńcieszę się ze jest dzisiaj;) bardzo lubie Twoje rozdziały więc poprawiłas mi humor w ta okropna niedzielę:) szkoda mi Nikoli bo męczy się w tym "młodym" małżeństwie ehh a pomyślec że kiedys było tak cudownie;( życie...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie częściej musisz mieć dobry humor ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Podobają się mi się początki gdy mówi o teraźniejszości by przejść potem do przeszłości, do tego jak poznali się z Michałem itp. Zastanawiam się właśnie co tak naprawdę się stało,że się pobrali,bo widać,że dziewczyna nie jest z tego powodu zadowolona.
OdpowiedzUsuńjeju, jakie to jest rewelacyjne. serio, jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńzapraszam na kolejny rozdział ;)
Usuńhttp://be-my-heartbeat.blogspot.com/
pozdrawiam ;)
No i znowu zamiast się uczyć, siedzę plackiem przed laptopem i czytam z zapartym tchem. Co Ty ze mną robisz?! ;p Wyjaśnia się coraz więcej. Sama bym się nie mogła oprzeć takiemu Miśkowi- szarmancki, czarujący, a do tego zabawny. Mniam *.*
OdpowiedzUsuńZbyszek niemile mnie zaskoczył. Jak tak czytam te jego teksty, to nachodzą mnie chmurne myśli, nie wiem czemu. Ale tak to już ze mną jest, że wszędzie doszukuję się negatywów. Czemu tak stopniujesz napięcie? Ja tu umieram! Mam ochotę Cię ukatrupić za takie "dziewicze" pożegnanie :D
Czekam na następny, buziaki, S. ;*
Łał kocham to ! Państwo Kubiak i ta sytuacja w taksówce ^^ a jak bd miała wolny czas to zapraszam do sb co praeda mój nie jest tal fajny ale zawsze http://fuck-off-i-love-volleyball.blogspot.com/2013/03/chapitre-un.html?m=1
OdpowiedzUsuńwszystko było tak pięknie i ładnie, więc co takiego się stało, że wszystko tak się zmieniło...zapewne niedługo się dowiemy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Bardzo podziwiam taka narracje, przejawia sie niesamowita tajemniczoscia. Jestem naprawde pod wrazeniem, Kubiak przedstawiony w takim swietle, miodzio. Chce wiecej *.* Tak w ogole to mnie zainspirowalas, dziekuje :)
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! Takie inne, a takie dobre :). Początki zawsze są wspaniałe, a z czasem to coś między nami się psuje. Chyba właśnie tak jest z Nikolą i Michałem. Rozumiem, że to przez ciążę wzięli ślub, więc walczą, a obydwoje chcą walczyć. Oby dali radę, bi jak naradzie ukrywają swoje uczucia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna. Z zaciekawieniem czytam każdy post :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
Jak najbardziej pozytywnie! :) Państwo Kubiak -ahhh :D Uwielbiam to opowiadanie i nie mogę się doczekać dalszego rozwoju zdarzeń. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Twoje najlepsze opowiadanie.
OdpowiedzUsuńOjeeej. Bardzo się cieszę, że masz dobry humor, szczególnie jeśli tak to sie ma kończyć :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie rewelcja, baaaaaaaaardzo ciekawi mnie co się wydarzyło, że jest tak kiepsko między nimi...
p
G
Świetnie się czyta te fragmenty oznaczone gwiazdkami :)) Wtedy wszystko było takie romantyczne, wręcz jak z bajki. Od razu mówię, że nie chodzi mi o to, że te bez gwiazdek czyta się źle :D Po prostu wolę te ich nieśmiałe spojrzenia, pocałunki niż kryzys w związku. Bo chyba właśnie z nim mamy tu do czynienia. Czytając poprzednie komentarze widzę, że nie tylko mnie zżera ciekawość co się mogło stać pomiędzy Michałem i Nikolą. Dodawaj rozdziały jak najczęściej, bo już wiem, że to będzie jedno z moich ulubionych opowiadań :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco ;)
jeeeejku, uwielbiam to, i wprost nie mogę się oderwać. *-* to co, że to Kubiak jest głównym bohaterem, mi to nawet nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńmi się wydaje, że za bardzo pośpieszyli się z tym małżeństwem. połączyła ich bardziej fascynacja niż miłość. hm, ktoś tu się chyba będzie męczył w tym związku. ni łatwiej było poczekać? :)
Teraz dopiero wiem, że w przeszłości oboje byli naprawdę szczęśliwi. Dziwię się trochę temu, dlaczego wszystko się tak gwałtownie u nich popsuło. Te fragmenty, którymi opisujesz przeszłość są takie przyjemne do czytania. Przekazuję w treści wszystkie emocje, którymi darzyli się bohaterowie. Uważam podobnie jak Caroline., że za bardzo się pospieszyli. Moim zdaniem oni się kochają, ale nie dojrzali jeszcze do tego wyjątkowego momentu, jakim jest ślub. Coś mi po głowie śmiga, że ich relacje mógł popsuć Zbyszek, ale to tylko moje przewidywania, więc się nimi nie sugeruj.
OdpowiedzUsuńSmutno mi z powodu, że stają się sobie obojętni. Nie potrafią już nawet ze sobą rozmawiać. Wnioskuję też, że mają całkowicie inne zainteresowania. Widać to choćby po tym, że Miśka cieszyły prezenty, a Nikole one nie obchodziły. Mam nadzieję, że wszystko się między nimi ułoży i wreszcie dowiemy się co się wydarzyło.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :D
jeej, jak czytam jacy oni byli szczęśliwi znając się tylko miesiąc, jak się zachowywali i jak było im dobrze, trudno mi uwierzyć, że teraz po prostu to gdzieś zniknęło.. musiał się wydarzyć na prawdę coś dużego, co w jakimś stopniu zabiło te uczucia.
OdpowiedzUsuńahh, uwielbiam czytać co piszesz! ; >
Bardzo mi się to podoba. Jest tu tak magicznie :). Odpręża mnie czytanie twoich opowiadań po każdym nużącym wykładzie na studiach i nieprzespanych nocach, kiedy to ślęczę nad projektami.
OdpowiedzUsuńLubię twojego Kubiaka - jest w nim coś z dziecka, jak w każdym facecie.
POng
strasznie ciekawie i intrygująco! podoba mi się!
OdpowiedzUsuńW przeszłości byli szczęśliwi a teraz? Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na onepartówki w moim wykonaniu, już ukazała się pierwsza na http://la-partita.blogspot.com/. Zapraszam i pozdrawiam, Kajdi :*
Coś mi się wydaje, że w ich związku namiesza Zbyszek. Wcześniej widać, że byli szczęśliwi, ale coś się popsuło i oby ten Zbyszek nie był tym co psuje ich związek od środka. Co do ślubu to może i się pospieszyli, ale Kubiak jak to facet chciał stanąć na wysokości zadania skoro Nikola jest w ciąży. Bo to Kubiego dziecko prawda? ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 13 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 3 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
Co wyjdzie z tego malzenstwa N & M .. no bo z przeszlosci mozna wywnioskowac ze byli dla siebie wazni a teraz sa nieszczesliwi.. czekam na nastepny i zapraszam na nowy rozdzial na odcodze-kochanie.blospot.com Mila07 :-*
OdpowiedzUsuńJej, jacy szczęśliwi byli no...szkoda, że tak nie jest teraz, mam nadzieję, że jakoś to poskładają, bo szkoda by było. W ogóle mam dziwne wrażenie, że Zbyszek będzie odgrywał tutaj pewną rolę, no nic, czekam zatem na następny rozdział i zapraszam do mnie na trójkę http://wsidlachmilosci.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńTe pierwsze chwile zakochania zawsze są najlepsze. Cały myk polega na tym, żeby nie popaść w rutynę i znudzenie sobą nawzajem. Niestety wygląda na to, że Nikola i Kubiak właśnie wpadli w tą pułapkę. Szkoda, biorąc pod uwagę to jak traktowali siebie na początku. Ja tam jestem jak Michał, prezenty zawsze mnie cieszą, przynajmniej dopóki są nierozpakowane, bo potem może przyjść rozczarowanie :P
OdpowiedzUsuńhttp://byc-obojetna.blogspot.com zapraszam :D