***
Już
jako nastolatka, przez własną głupotę, nabawiłaś się anemii. Śmiałaś
się, że w waszej rodzinie choroba ta jest chyba dziedziczna, bo męczyła się z
nią Twoja matka, ciotka i kuzynka. Wszyscy jednak przyczyn anemii szukali u Ciebie
gdzie indziej. Chciałaś
za wszelką cenę osiągnąć idealną figurę. Prawie nic nie jadłaś, a
ćwiczyłaś tyle, ile miałaś sił. W dodatku prawie nie sypiałaś. Nic
dziwnego, że organizm się zbuntował.
W ogóle o siebie nie dbałaś. Teraz sytuacja się powtarzała. Miałaś tyle
spraw na głowie, że na nic nie miałaś czasu. Prawie nic nie jadłaś,
ciągłe nerwy, zamieszanie, mało snu. Biegałaś jak szalona. Kiedy znowu pojawiło się złe samopoczucie, do tego
zmęczenie i zasłabnięcie, wiedziałaś, że problem powrócił. Oddałaś krew i
czekałaś na znaną Ci diagnozę. Z gabinetu wyszłaś jednak w ogromnym
szoku. Nie wierzyłaś w to, co właśnie usłyszałaś. Zachowywałaś się jakby
to do Ciebie nie docierało. Jak to możliwe? No, tak... Głupie pytanie.
Tego samego dnia udało Ci się umówić na wizytę do ginekologa.
-
Musimy porozmawiać. - zaczęłaś niepewnie podczas kolacji. Na Twoje
słowa Michał zamarł. Nie rozumiałaś, dlaczego. - Zrobiłam dziś badania.
Jestem w ciąży. - powiedziałaś prawie, że szeptem. Bałaś się jego reakcji. W końcu sama jeszcze nie oswoiłaś się z myślą, że za 8 miesięcy będziesz mamą. Michał wyglądał jakby zamarł. Przez chwilę wpatrywał się w pusty talerz, a potem w Ciebie. Za nim szatyn zaczął
skakać z radości i krzyczeć, że jest najszczęśliwszym facetem na ziemi, odniosłaś wrażenie jakby odetchnął z ulgą...
***
Na
wspomnienie tej sytuacji rodzą się w Tobie kolejne pytania. Czy dlatego
tak zareagował? Czy naprawdę myślał, że go zostawisz? Tego się bał? Dlaczego? To wszystko przez Twoją rozmowę z Martą? Coraz bardziej obwiniasz się o wasze niepowodzenie.
Nie żałujesz ślubu, ani razu nie żałowałaś. Wszystkich wątpliwości pozbyłaś się już tamtego wieczora. Marta pomogła
Ci wszystko zrozumieć. Już wtedy wiedziałaś czego chcesz. A chciałaś być z Michałem. Wszystkie wasze problemy zaczęłaś tłumaczyć sobie nerwami związanymi z przygotowaniami. W końcu byliście strasznie zabiegani. Na nic
nie mieliście czasu, a tyle jeszcze było niezrobione. Miałaś nadzieję,
że kiedy wszystko się uspokoi, to wszystko między wami wróci do normy.
Teraz dopiero zaczynasz rozumieć, dlaczego tak się nie stało. Tylko
dlaczego Michał nie porozmawiał z Tobą o tym, co usłyszał? Dlaczego tyle
czasu to w sobie dusił? Z nerwów nie możesz spać...Po raz pierwszy odkąd jesteście razem Michał nie wraca po kłótni na noc. Może to i lepiej? Nie byłabyś w stanie teraz na niego spojrzeć. Nie chcesz się z nim spotkać, kiedy przyjdzie po rzeczy na trening, dlatego wychodzisz wcześniej do pracy. Jednak przez cały dzień nie możesz się na niczym skupić. Szatyn nie zadzwonił, a nawet nie napisał. Czujesz kolejne ukucie w sercu, kiedy wracasz do mieszkania i zdajesz sobie sprawę, że jego w nim nie ma. W ogóle go nie było. Jego rzeczy jak leżały, tak leżą. Drugą noc z rzędu wypłakujesz się w poduszkę. Nie wiesz, że w tym samym czasie on siedzi załamany u przyjaciela. Nie wiesz, że boi się wrócić. Nie ma odwagi spojrzeć Ci w oczy. Nie po tym, co Ci powiedział. Chociaż wydawać może się to mało prawdopodobne jego słowa bolą go jeszcze bardziej niż Ciebie. Czuje, że zawalił mu się cały świat i to w dodatku z własnej winy…
Rano spoglądasz w lustro i jedyne, co widzisz to czerwone i podkrążone oczy. Wyglądasz strasznie, a czujesz się jeszcze gorzej. Nie jesteś w stanie zjeść śniadania. Z trudem szykujesz się do pracy. Zamierasz, kiedy otwierasz drzwi, a przed nimi stoi ON. Stoisz jak wryta, a przecież jego widok wcale nie powinien Cię paraliżować. Michał również nie wygląda najlepiej.
-
Przepraszam. – mówisz oschle, chcąc go wyminąć.
- Nikola,
poczekaj… - dopiero teraz unosi wzrok i spogląda na Ciebie.
- Śpieszę
się. – nie masz siły, aby teraz z nim rozmawiać.
- Proszę… – nie widziałaś go tak przybitego, a mimo to odsuwasz się, kiedy próbuje złapać
Cię za dłoń.
- Spóźnię
się do pracy. – szybko go wymijasz i wychodzisz. Ucieczka. Tylko można nazwać
Twoje zachowanie. Uciekłaś ciałem, jednak nie możesz uciec duchem. Znowu zadręczasz się przez cały dzień i myślisz tylko o nim. Wiesz,
że to zaszło za daleko. Wiesz, że musicie porozmawiać, a jednak nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić. Co miałabyś mu powiedzieć? Co możesz usłyszeć? Boisz się, jak nigdy dotąd. Ze strachu zostajesz dłużej w pracy. Kiedy przekręcasz klucz w drzwiach, oddychasz z ulgą, ponieważ słyszysz szum lejącej się
wody w łazience. To śmieszne, ale cieszysz się z kilku dodatkowych minut, które
odwleką to, co nieuniknione…
- Wróciłaś…
- sztywniejesz i
o mało nie rozlewasz zawartości dzbanka, kiedy słyszysz jego zachrypnięty głos. Robi Ci się gorąco, a serce zaczyna bić szybciej.
- Owszem... –
odpowiadasz niepewnie. - Dziwne, że Ty wróciłeś...
-
Porozmawiajmy. – podchodzi bliżej, a Ty odwracasz się w jego stronę i patrzysz
mu prosto w oczy. Co można z nich wyczytać? Skruchę? Żal? Pustkę? A może
radość?
- Mamy o
czym? – pytasz drwiąco.
- Mamy. – jest spokojny, ale i stanowczy. Nie daje Ci się wyprowadzić z równowagi. Unosi rękę i chcę Cię dotknąć, lecz cofa ją drugi raz dzisiejszego dnia. Mierzysz go wzrokiem. Nie chciałaś, żeby Cię dotykał, ale kiedy znowu się wycofuje czujesz się rozczarowana i zawiedziona. Dlaczego tak łatwo się poddaje? Dlaczego nie walczy o swoje? Zawsze robił to, co chciał. To na co miał ochotę. Dlaczego teraz tak łatwo Ci ulega?
- A ja
myślałam, że nie... – wzruszasz ramionami i przykładasz szklankę do ust. – Rano
się wyprowadzę… Za nim mnie wyrzucisz. - dodajesz pod nosem.
- CO?!
-Twoje słowa bardzo go zaskakują. Stoi jak wryty. Widzisz jak zaciska wargi i policzki. Robi się zły. Przez myśl przychodzi Ci nawet, że go ranisz,
ale szybko to od siebie odrzucasz. Czy on wie jak Ty cierpiałaś? Nie, bo go nie
było. Nie wrócił, nie przyszedł, a nawet nie odezwał się po tym wszystkim.
Chyba to masz mu najbardziej za złe. Próbowałaś sobie wmówić, że to
nieporozumienie, ale jego zachowanie nie tylko Cię boli, ale i denerwuję. - O czym Ty
mówisz?! Nikola, proszę Cię. Nie
zachowuj się tak. Porozmawiajmy. – w kółko mówi to samo. Chciałabyś, aby zacząć
krzyczeć albo przepraszać, błagać, a tymczasem stoi przed Tobą niewzruszony i
obojętny. Dlaczego tak strasznie się kontroluje? Dlaczego nie da się ponieść emocjom? Dlaczego znowu coś w sobie dusi?
- Niech
chcesz mnie, nie chcesz tego dziecka, a ja nie chcę teraz z Tobą rozmawiać... –
zdajesz sobie sprawę, że to bez sensu. Ta rozmowa nie ma sensu. Próbujesz go wyminąć, lecz łapie Cię za rękę. - Zostaw...
- Nikola…
- Co?! – nie
wytrzymujesz i unosisz głos. – Ciągle tylko Nikola i Nikola. Czego Ty chcesz? Jeszcze masz coś do powiedzenia? - milczy. - Michał, ja… Nie mam na to siły. – do
oczu napływają Ci łzy. - Puść mnie.
-
Przepraszam... Nikuś, przepraszam. - puszcza Twoją dłoń i chce złapać Cię za podbrudek, lecz odwracasz twarz. - Wiesz, że to nieprawda. Nie
myślę tak. Nie myślałem, kiedy to mówiłem…
- Proszę, przestań...
- Nikola kocham Cię! Przecież wiesz... -słyszysz jak jego głos zaczyna się łamać. - Kocham Ciebie... Kocham nasze dziecko... - mówi coraz ciszej, a w Tobie coś się zaciska.
- Proszę, przestań...
- Nikola kocham Cię! Przecież wiesz... -słyszysz jak jego głos zaczyna się łamać. - Kocham Ciebie... Kocham nasze dziecko... - mówi coraz ciszej, a w Tobie coś się zaciska.
- Tak będzie lepiej… - mówisz z trudem.
- Dla kogo lepiej?! Dla mnie? Na pewno nie! Chyba dla Ciebie...
- Dla nas Michaś... Dla nas. - powtarzasz szeptem. Głaszczesz go po policzku, chcąc nacieszyć się jego dotykiem. Jego zarost drażni Twoją dłoń. Stoicie tak przez chwilę, po czym wymijasz go i idziesz do pokoju. Sięgasz po torebkę i ostatni raz odwracasz się w stronę szatyna. Stoi bezradny na środku kuchni i jedynie odprowadza Cię wzrokiem. Patrzy na Ciebie, ale masz wrażenie, że wcale Cię nie widzi. Jego spojrzenie jest pełne bólu. Po raz pierwszy widzisz go w takim stanie. Po Twoich policzkach kolejny raz płynął łzy. Najchętniej podbiegłabyś do niego. Przytuliła się do niego z całych sił i zapomniała o tym całym koszmarze. Ledwo się powstrzymujesz. Robisz krok w przód i znowu przystajesz. Nie możesz. Odwracasz się i idziesz do drzwi. Michał Cię nie zatrzymuje. Znowu nie robi nic..., a to chyba boli jeszcze bardziej. Wiedziałaś, że będzie ciężko, ale nie przypuszczałaś, że aż tak. Zdajesz sobie sprawę, że cierpicie oboje, ale głęboko wierzysz, że to może wam jeszcze pomóc... Na to liczysz, bo kochasz go najbardziej na świecie.
Jak często wydaje nam się, że robimy słusznie, a tak wcale nie jest?
No to się porobiło... Szczerze nie mam zielonego pojęcia , co może się dalej dziać. Mam nadzieje, że jakoś się pogodzą:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Luna
Michał powinien zacząć działać, a nie siedzieć, taka dupa wołowa. Może jednak jak obydwoje od siebie odpoczną, zobaczą, że są stworzeni do życia razem... albo się rozejdą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny :))
dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com
Niech uda im się uratować ten związek.. W sumie, taka przerwa może dobrze im zrobi. Przemyślą wszystko.. Głównie Michał. Mam nadzieję, ze nie dojdzie do rozwodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
Nie wiem, czy wyprowadzka to dobre wyjście, ale z drugiej strony nie wiem, czy rozmowa by im coś dała... ;/
OdpowiedzUsuńsądzę, że wyprowadzka i cieczka od problemu to najgorszy z możliwych sposobów :/ jeżeli Michałowi zależy to niech się chłop ogarnie i w końcu coś zrobi bo straci Ją na zawsze:/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Nie no tylko się teraz nie wyprowadzaj... Mam nadzieje, że uda im się odbudować ten związek. Ja wciaż w nich wierzę! Takiej miłości nie można zakończyć poprzez jedną beznadziejną sytuację. Zamiast się katować myślami i wspomnieniam powinni z sobą porozmawiać jak dorośli ludzie.Pozdrawiam i zapraszam na 36 http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie widzę tutaj różowej przyszłości. Małżeństwo Kubiaków ma problemy, kłótnie, a wiadomo, że to nie jest dobre dla związku, jeżeli para nie umie tych problemów wspólnie rozwiązać. Jestem ciekawa jak to się potoczy :)
OdpowiedzUsuńhttp://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - osiemnastka, zapraszam (:
UsuńO rany. Łamiesz mi serce. Strasznie jestem ciekawa czym to się zaczęło :)
OdpowiedzUsuńp
G
Michal to taki wojownik na boisku przeciez a nie walczy o kobiete swojego zycia? Jeszcze zawalczy jestem pewna i nie moge sie doczekac juz =) czekam z niecierpliwoscia Mila07=*
OdpowiedzUsuńZasmuciłaś mnie dzisiaj strasznie. Tak doskonale potrafię się wczuć w sytuację Nikoli i po prostu sama miałam ochotę płakać. Ale mam nadzieję, że Michał jeszcze się opamięta... Nie może tego zepsuć!
OdpowiedzUsuńwww.tydzien-niepewnosci.blogspot.com
UsuńSerdecznie zapraszam na drugą odsłonę. :)
www.tydzien-niepewnosci.blogspot.com
UsuńSerdecznie zapraszam na kolejną odsłonę. : )
super sie akcja rozwija :) jak dla mnie to by było świetnie jakby codziennie były nowe odcinki :) pozdrowionka :):)
OdpowiedzUsuńTo jest smutne... za smutne jak na mnie. Mam nadzieję, że to jednak jest historia z happy endem, bo inaczej złamiesz mi serce (choć z medycznego punktu widzenie serce, to organ i nie da się go złamać), ale i tak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Tak świetnie to opisałaś,że normalnie odczuwałam co Nikola. Nawet popłakałam se trochę. Smutny bardzo smutny rozdział.:( Mam nadzieję,że jakoś Kubiak weźmie i zachowa się jak mężczyzna i nie pozwoli przekreślić tego co jest między nimi,zważając na to że niedługo pojawi się ich dziecko. Muszą to sobie jakoś wyjaśnić. Niech chwile odpoczną, a potem do dzieła, ale nie za szybko bo lubię tego bloga i nie chcę aby niedługo był koniec....Pisz,pisz to :)
OdpowiedzUsuńPS. Świetna piosenka :)
Ooo Boże jedyny co tu się narobiło ,biedna Nikola w sumie to jej współczuje ,bo ja bym chyba nie dała odejść słysząc słowa "Kocham Cię" to bardzo trudne a ona jednak wybrała opcje "Odejdź" . Kubiak niby nie wiedział ale powiedział ,a często jest tak ,że to słowo rani bardziej jak czyn i tak było w tym przypadku. Ale co dalej ? Jak ona poradzi sobie z dzieckiem ? A może mu wybaczy ? Lecz czy nie za często to już robiła ? Nie wiem . Każda decyzja przez nią może być tragedią samą w sobie. Michał zachował się szczeniacko i to bardzo ,jeśli wierzyć w jego słowa ,które ani razu nie zostały poparte czynem ,czemu jej nie zatrzymał ,nie zawalczył wtedy kiedy miał czas ,czemu nie porozmawiał ,czemu nie wyjaśnił ? tu pojawiają sie moje pytania zapewne bez odpowiedzi. No nic kończe ten bardzo dziwnie-refleksyjny komentarz ,a zarazem chciałabym cię zaprosić na nowy projekt pisany przez Annie i Zoo Zoolkę gdzie głównymi bohaterami jest para Łasko&Kłos volleyball-inspiratioon.blogspot.com Pozdrawiam serdeczenie !! //Annie
OdpowiedzUsuń"nie boli to że musiałam odejsc.. boli że nie zrobiłes nic żeby mnie zatrzymać..." a ja sie pytam-dlaczego? dlaczego on jej nie zatrzymał;/ przez cały rozdział chciało mi sie płakać;((( mam nadzieję że niedługo zrozumie że żle zrobił i spróbuje wrócic do Nikoli;/ przynajmniej wierzę w to:) pozdrawiam z mało wiosennego miasta Lublin:) buziaki:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 15---> http://marzeniasiezmienija.blogspot.com/
UsuńNikola zachowuje się tutaj jak typowa kobieta. Mówi jedno, czuje drugie, robi trzecie, myśli czwarte. Może ja mam jakieś płytkie myślenie, ale kurde, no, skoro ona che uratować ten związek i tak tęskniła za Michalem, to dlaczego nie zgodziła się na rozmowę? ;| Lepiej zebrać się do wyjścia i czekać aż Michał zagra Edka ze Zmierzchu i przeczyta myśli swojej żony. No jasne. A Nikola oczywiście nie wpadnie na pomysł, że Kubiak nie zatrzymał jej dlatego, że może chciał uszanować jej decyzję? Ech, zbulwersowałam się na noc :P
OdpowiedzUsuńNo i co oni najlepszego narobili. Obojętność to coś najgorszego w związku. To ona zabija miłość. Im niby zależy, ale Michał nie stanął w drzwiach i pozwolił jej wyjść z mieszkania. To było najgorsze wyjście z tej sytuacji. Zdecydowanie nie powinna się wyprowadzać. To uciekanie przed problemem a nie staniem z nim twarzą w twarz.
OdpowiedzUsuńOboje wkopali się w jeszcze większy dołek. Hm, no i na co im to przyszło? Teraz będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Jednakże nie tylko Michał i jego wybuch jest tutaj najbardziej winny. Na sumieniu Nikoli też pewne grzeszki są. Jakie? Ano na przykład uciekanie przed teraźniejszością. Pani Kubiak, tak się po prostu nie robi. Liczę na to, że uda im się ponownie zawiązać nić jakiegokolwiek porozumienia. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na piąty rozdział na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/ . Pozdrawiam ze słonecznej Wielkopolski, Caroline. :)
UsuńPatex i Caroline zapraszają na drugi rozdział na http://blizniacza-insynuacja.blogspot.com/. Pozdrawiamy i życzymy siatkarskich snów! C;
UsuńBrak mi słów. Kubiak, znowu zawaliłeś! Nie daje się kobiecie tak po prostu wyjść, jeszcze jest taka roztrzęsiona... A Nikola zaczyna mnie denerwować. Najpierw biadoli, że mąż jej nie okazuje emocji,że jej nie kocha, jest z nią z przymusu, a jak już zapewnia ją o miłości, to nie dość że mu nie wierzy, to mówi o wyprowadzce, i wychodzi z domu. Zdecydujże się, dziewczyno! Wóz albo przewóz. Jak długo można pomiatać uczuciami ukochanej osoby? Nie wiem, które z nich pierwsze pęknie, mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze uda im się dojść do porozumienia.
OdpowiedzUsuńBuziaki, S. ;*
Rozdział przeczytany dosłownie jednym tchem. Zachowaniu Nikoli w tej sytuacji ogółem wcale się nie dziwię, myślę ,że większość z nas postąpiłaby w jej sytuacji tak samo. Chociaż wydaję mi się ,że sama nie do końca może i wie czego tak naprawdę chce. A Michał? Kurczę, dlaczego znowu pozwolił jej odejść? Dlaczego nie walczył? Nie zawsze w małżeństwie jest kolorowo, ale tutaj naprawdę tego koloru w niedalekiej przyszłości spodziewać się chyba nie można, ale mam cichą nadzieję ,że jednak dojdą do porozumienia i któreś z nich jakby to ująć schowa dumę i wszystko do kieszeni i wykona ruch.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam c:
Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się pogodzą :)
Dodawaj szybko następnego ! ;*
Mam nadzieje, że ta przerwa dobrze im zrobi. Kubiaka to powinni raz a porządnie walnąć w głowę kijem do golfa ! szkoda mi Nikoli, przechodzi przez takie rzeczy, później się okaże, że zacznie brać jakieś antydepresanty! :D Oby nie.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny! :>
Nowy rozdział na just-one-word-fuck-it.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie :)
Pozdrawiam ;>
Fajne, czekam na kolejny ;3
OdpowiedzUsuńhttp://www.aloone321.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na pierwszy rozdział zwariowanej historii gdzie głównymi bohaterami jest para Kłos&Łasko volleyball-inspiratioon.blogspot.com Pozdrawiam //Annie
OdpowiedzUsuńCzytając twoje opowiadanie miałam motylki w brzuchu... To takie wzruszające! Dodaję do ulubionych.
OdpowiedzUsuńNa początek przepraszam, że nie skomentowałam poprzednich rozdziałów.Czytałam na bieżąco, ale kompletny brak czasu nie pozwolił mi na napisanie kilku słów.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy. Sama nie wiem czy Nikola dobrze robi. Michał co prawda przeprosił, tłumaczył się, ale to wszystko jest takie wymuszone. To tylko moje odczucie, i może tak wcale nie być. Pewne jest tylko jedno. Oni się nadal kochają. I Misiek musi w końcu zrobić coś, co da Nikoli stuprocentową pewność co do jego uczuć.
Zapraszam na bardzo spóźnioną 18-stkę na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/.:))
OdpowiedzUsuńKocham jak piszesz! Emocje, emocje, emocje. Nikola w ciazy, Kubiak musial... odreagowac? Ona cierpi, on nic nie rozumie, ale ja kocha, kocha ja wierze w to...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo i zapraszam do siebie na nowy rozdzial :* belchatowska-ulica.blogspot.com
nie wiem co napisać, bo chciałabym napisać tyle rzeczy a nie umiem ich przelać na słowa. szkoda mi obojga. chwilowa przerwa zrobi im dobrze, mam nadzieję.
OdpowiedzUsuń"Jak często wydaje nam się, że robimy słusznie, a tak wcale nie jest?"- zadaję sobie to pytanie prawie codziennie od jakichś dwóch lat. w jednej sekundzie wydaje mi się, że dobrze postąpiłam, by po chwili wpaść w mega dół emocjonalny, bo jednak żałuję swojej decyzji i tęsknię. :| jakie my baby jesteśmy durne czasami...
nowy rozdział u mnie, zapraszam (:
UsuńO matko. Nawet nie wiem co napisać. Michał! Rusz dupę i leć za nią a nie stoisz jak taki kołek. Chociaż Nikola też powinna go wysłuchać. Jeny...mam nadzieję, że się pogodzą
OdpowiedzUsuńOni powinni ze sobą porozmawiać, rozmowa to jedyny ratunek na ich związek.Takim zachowaniem krzywdzą się.
OdpowiedzUsuńMaja.
Cholera to takie smutne! Obydwoje się kochają a przez upór, dumę o trochę własną glotr to tracą... rozumiem Nikole jednak ona sama chyba nie wie, co powinna zrobić. Z jednej strony Kubiak powinien ją zatrzymać, powinien walczyć, a z drugiej taka rozłąka może dobrze im zrobić O ILE nie potrwa za długo... świetne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://byc-obojetna.blogspot.com/ zapraszam :)
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
jak to czytam to momentalnie dostaje silnej depresji. to tak strasznie smutne jak coś pięknego nagle zaczyna się rozpadać w tak straszny sposób.
OdpowiedzUsuńSię narobiło!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Pozdrawiam
Ale kicha... Nie wiem, co mam napisać.
OdpowiedzUsuńNikola chyba za bardzo uniosła się dumną, zbyt pochopnie postąpiła... No ale Michał też nie jest bez winy.
Poważny kryzys nastał w ich małżeństwie, no ale "w dobrej i złej doli, aż do końca życia", prawda? Oby tak było.
Ciekawie , nie ma co .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Zapraszam do siebie :
http://always-togheter.blogspot.com/
Pozdrawiam