13 kwietnia 2013

Rozdział 7 cz. I

Jak często uważamy drugą osobą za silną? Taką, którą nic nie złamie? Wydaje nam się, że otaczają nas ludzie ze stali, często pozbawieni uczuć, a w rzeczywistości nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak słabi i krusi są w środku... Z Tobą jest podobnie. Ludzie mają Cię za pewną siebie, silną kobietę, a tak naprawdę nie widzą tego, że w środku jesteś jak mała, bezradna, zraniona dziewczynka, którą trzeba się zaopiekować i pokierować. Nie wiedzą, że chociaż bardzo być chciała to boisz się cokolwiek zrobić. Przez kilka dni próbowałaś znaleźć w sobie odwagę i pójść do Michała. Oczywiście, zamiast odwagi znalazłaś milion powodów do przesunięcia tej wizyty. Na co liczysz? Za każdym razem, gdy dzwonił domofon albo dzwonek do drzwi, obawiałaś się, że Zbyszek spełnił swoją groźbę i za każdym razem oddychałaś z ulgą, gdy to on pojawiał się w drzwiach, a nie Kubiak. Podczas każdej wizyty bruneta robiłaś wszystko – tłumaczyłaś, przekonywałaś, uzasadniałaś, a nawet prosiłaś go oto, aby on również dał Ci czas. Wiedziałaś, że tego nie rozumie ani nie pochwala to byłaś mu wdzięczna, gdy gestem głowy zgadzał się na Twoje prośby. Cały czas męczy Cię jedno – dlaczego potrzebujesz, aż tyle czasu, aby spotkać się z własnym mężem? Nie zdradził Cię, nie uderzył, a wasza sytuacja dla wszystkich wydaje się jednym wielkim nieporozumieniem. Nikt nie widzi powagi sytuacji, a dostrzega jedynie zranione dumy i upór. Właściwie to sama już nie wiesz, dlaczego tak to się wszystko potoczyło, a im więcej o tym myślisz, tym większy mętlik masz w głowie. Nawet nie czujesz już złości ani rozczarowania. Wszystkie negatywne uczucia zniknęły, a mimo to ciągniesz dalej tą farsę…

Dźwięk budzika. Prysznic. Herbata i śniadanie. Jednym słowem dzień jak codzień. Znowu nie masz na nic ochoty. Najchętniej zostałabyś w domu i nie wychylała nosa spod kołdry. Dziś jednak nie możesz zrealizować swojego małego marzenia. Co prawda masz wolne, lecz czeka Cię wizyta u lekarza.
- Tak maluszku. – mówisz, głaszcząc swój coraz większy brzuch. – Może dzisiaj dowiemy się kim jesteś? – uśmiechasz się na samą myśl o poznaniu płci dziecka. Podchodzisz do okna i wyglądasz na zakorkowaną ulicę. W swojej kuchni miałaś widok na osiedlowy park. – Dość tego! – wypowiadasz głośno i stanowczo. – Koniec użalania się i rozpamiętywania. Musimy wziąć się w garść. – z nowym planem i pełnym przekonaniem, co do jego słuszności sięgasz po kosmetyczkę i tuszujesz rzęsy. Zamawiasz taksówkę, a po 15 minutach zadowolona wsiadasz do windy w przychodni. Cała pewność siebie ucieka z Ciebie w ciągu kolejnych kilku sekund…
- Michał? – dziwisz się, gdy dostrzegasz szatyna siedzącego przy gabinecie lekarskim. Na Twój widok od razu wstaje i podchodzi bliżej. – A co Ty tu robisz? - brzmi to jak byś miała pretensję o jego obecność.
- Chyba nie myślałaś, że zapomnę? – pyta z wyrzutem. Nie wiesz, co mu odpowiedzieć, a zwykłe 'nie' wydaję Ci się śmieszne. Mierzycie się wzrokiem. Nie pamiętasz, kiedy ostatnio denerwowałaś się tak przy jakimkolwiek mężczyźnie, a co dopiero przy nim. Pocą Ci się dłonie i z trudem patrzysz mu w oczy. Stoisz przed własnym mężem, a nawet nie wiesz jak powinnaś się z nim przywitać. Powiedzieć cześć czy dzień dobry? Podać mu dłoń czy go uścisnąć? A co z pocałunkiem? W usta, w policzek czy może bez? Zagryzasz wargę, a wzrok Michała skupia się już tylko na niej. Marszczy brwi. Pewnie zastanawia się o czym myślisz. W końcu umie rozpoznać każdy Twój gest i zachowanie. Dłużej się nie zastanawiasz. Serce wygrywa z rozumem i bez zbędnych słów po prostu wtulasz się w niego. Na początku jest zaskoczony, lecz już po chwili czujesz jak jego ręce szczelnie zaciskają się na Twoich plecach. Przymykasz powieki, a szatyn składa delikatny pocałunek na czubku Twojej głowy. Mija zaledwie kilka sekund, choć wydaję Ci się, że co najmniej kilkanaście minut, gdy przerywają wam otwierające się drzwi.
- Teraz my. – wyswobadzasz się z jego objęć. Chociaż od dawna nie jesteś już nastolatką, jesteś zawstydzona, speszona i kompletnie nie wiesz, jak powinnaś się przy nim zachować.
Wychodzicie z gabinetu. Serce wali Ci jak szalone i czujesz motylki w brzuchu. Dziś spełniło się Twoje kolejne marzenie. Uśmiech jednak szybko schodzi z Twojej twarzy, co nie uchodzi uwadze Michała.
- Co się dzieje? – łapie Cię za dłoń i zatrzymuje przed przychodnią.
- Nic.
- Nie kłam. - no, tak…, przecież jego nie oszukasz. Niby tak dobrze wie, że zawsze coś Cię gryzie, a tyle czasu nie zauważył tego, co się z wami dzieje... Znowu zaczynasz się denerwować. - Nikola?
- Nie jesteś zadowolony, nie? - Twoje pytanie zbija go z tropu.
- Co? O czym Ty mówisz.
- Nie udawaj... Wiem, że chciałeś mieć syna… - spuszczasz głowę i wpatrujesz się w chodnik.
- Skarbie… - uśmiecha się delikatnie czym jeszcze bardziej zaczyna się irytować.
- Słyszałam jak rozmawiałeś ze Zbyszkiem. Odkąd tylko dowiedziałeś się o ciąży planowałeś wszystko… - nagle gryziesz się w język. Czy to niedziwne albo wręcz chore, że wy ciągle dowiadujecie się czegoś, słysząc przypadkowe rozmowy drugiego i to z nich wyciągacie wnioski? Jak do tej pory prawie w 100% mylne. Szatyn nie odpowiada, a drugi raz dzisiejszego dnia obejmuje Cię i unosi kciukiem Twój podbródek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że będziemy mieć córeczkę. – całuje Cię w czubek nosa, a robi to tak czule i delikatnie, że aż masz ochotę się rozpłakać. – A byłbym najszczęśliwszym facetem na ziemi, gdybyś wróciła teraz ze mną do domu... – i czar prysł… Bierzesz głęboki oddech.
- Nie, Misiu. Jeszcze nie teraz… - dotykasz jego policzka.
- Dlaczego? – jego pytanie łamie Ci serce. Znowu czujesz się winna. A może jesteś? To Ty jesteś tą złą, która wszystko komplikuje i wyolbrzymia, przecież to Ty się wyprowadziłaś i zostawiłaś biednego Michałka... Bynajmniej tak uważają inni.
- Niczego sobie nie wyjaśniliśmy… Musimy porozmawiać. – szatyn otwiera usta, jednak nie dajesz mu dojść do słowa. – Nie dzisiaj. Nie psujmy tej chwili. – nie psujmy tej chwili… powtarzasz w myślach. A może właśnie moglibyście wszystko naprawić?
- Gdzie masz samochód? – nie protestuje. Znowu nie naciska i nie stawia na swoim. A może robi to dla Ciebie? Wie, że z Tobą nie wygra i nie chce jeszcze bardziej tego psuć? W głowie znowu pojawiają Ci się tysiące różnych myśli.
- Przyjechałam taksówką. - odpowiadasz, kiedy zaczyna rozglądać się po parkingu.
- Odwiozę Cię.
- Nie trzeba… - patrzy na Ciebie z politowaniem i nawet nie wdajesz się z nim w dyskusję. Już po chwili siedzisz w jego samochodzie.
- Gdzie mieszkasz? – pytając, zagryza wargę, a Ciebie kolejny raz ściska w środku. Znowu masz wyrzuty sumienia. Przyglądasz mu się i nie jesteś w stanie wyobrazić sobie, co on musi przeżywać. Zawsze miał na wszystkim rękę, wszystko kontrolował i nad wszystkim czuwał, a teraz musi uczyć się pokory i to w taki sposób… Patrząc na niego, zastanawiasz się gdzie podział się ten pewny siebie, zadziorny i waleczny Michał? Nie walczy o Ciebie? A może walczy sam ze sobą, zgadzając się na to, co robisz?
- Właściwie to jestem głodna. – Czyżbyś chciała zagłuszyć wyrzuty sumienia? A może po prostu chcesz spędzić z nim trochę czau?
- Na co masz ochotę?
- Hm… Na klopsiki Twojej mamy. - przypominasz sobie ich wygląd i zapach tego obłędnego sosu. - Te, które są w zamrażarce.
- Klopsiki? – pyta ze zdziwieniem. Dopiero po chwili zdajesz sobie sprawże z tego, że nigdy Ci nie smakowały. – No, dobrze. – dodaje, a na jego ustach pojawia się jeden z Twoich ulubionych uśmiechów i sama czujesz ulgę. Zadowolony zawraca na najbliższym skrzyżowaniu. Rozsiadasz się wygodnie w fotelu i opierasz głowę o szybę. Wiesz, że bez rozmowy niczego nie rozwiążecie. Pytanie tylko jak długo będziesz od niej uciekać...

Znowu musiałam podzielić, ale na prawdę nie chcę, aby rozdziały tutaj były nie wiadomo jak długie. Za to dodaję już dzisiaj :).

Nowy rozdział również na: Sparkle in the eyes.

30 komentarzy:

  1. Czyżby wszystko zaczęło się układać między bohaterami? Mam nadzieję, bo mi aż smutno się robi, kiedy czytam, że nie mogą się dogadać..

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że już będzie dobrze :) Porozmawiają, mam nadzieję, że jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się wydaje, że się pokłócą bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeeej, nareszcie coś się ruszyło? Mam nadzieje, że zaraz nie będzie kolejnej afery :)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Nikolę i uwielbiam Michała. Z rozdziału na rozdział to opowiadanie wspina się coraz wyżej na liście moich ulubionych ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na www.tydzien-niepewnosci.blogspot.com, gdzie pojawił się kolejny rozdział :)

      Usuń
  6. Nie spodziewałam się tam Miśka. Jednak bardzo dobrze,że się zjawił. Dzięki temu może w końcu pogadają ze sobą. I mam nadzieję,że ten wspólny posiłek doprowadzi ich do rozmowy,a na końcu do wytłumaczenia sobie wszystkiego i pogodzenia się :)....Wiesz jak dla mnie to mogłaś nie dzielić tego rozdziału i dać w całości,bo ja lubię czytać twoje opowiadania więc długi rozdział wcale by mi nie przeszkadzał :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże jak dobrze ,że dziewuszka :) Boże w sumie to nie spodziewałam się Dzika u lekarza prędzej dopuszczałam do siebie myśl ,że zjawi się on u niej w mieszkaniu a tu taka niespodzianka. Klopsiki mamusi może być i tak ważne ,żeby się pogodzili i żeby było już dobrze ,bo ta sytuacja między nimi nie jest komfortowa ani dla jednego ani dla drugiego. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się Kubiaczka w przychodzi :o Kurcze, myślałam, że teraz to już wszystko sobie wyjaśnią i znów będą szczęśliwi, razem. Mam nadzieję, że przestaną wreszcie uciekać od tej rozmowy, bo to już jest troszeczkę dziecinne. Oby wszystko wróciło do normy przed narodzinami małej Kubiaczkowej ! ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, że Misiek nie zapomniał o wizycie u doktora, tym pokazał, że jednak zależy mu na Nikoli. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że Michał nie zapomniał o wizycie u lekarza i się tam pojawił ;) Pokazał jej, że mu zależy mimo tego, że ona trzyma go w dalszym ciągu na dystans. A więc będzie dziewczynka :) Nikola nie może twierdzić, że Michał wolałby syna bo przecież płeć nie ma znaczenia :) Podczas ciąży ma się takie zachcianki, że nawet to co nie smakowało nigdy jest najlepszym rarytasem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyniesie zamierzone skutki i teraz będzie już tylko lepiej. Oni są małżeństwem, będą mieli dziecko więc muszą się pogodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze ze Michał był w przychodni, dobrze ze nie nalega tylko cierpliwie czeka ale mogliby juz to wszystko sobie wyjasnic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 16 rozdział http://marzeniasiezmienija.blogspot.com:) pozdrawiam

      Usuń
  13. Ej no. Kiedy oni tak naprawdę pogadają? Nikola powinna w końcu dać sobie spokój i pogadać z Michałem. A Michał powinien postawić na swoim i nie być taką dupą za przeproszeniem. No i mam nadzieję, że się nie pokłócą przy tym obiedzie, ile oni tak mogą? Zamiast pogadać to ciągle tego unikają i się kłócą. Matko!:D

    OdpowiedzUsuń
  14. A kiedy będzie część II, bo ja już teraz nie mogę doczekać się tego, co się stanie!
    Cieszę się, że Michał o nią walczy, że się pojawił..., mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego to wszystko między nimi jest takie trudne? Dlaczego, gdy nadarza się okazja by porozmawiać, wyjaśnić wszystko, to oni boją się zrobić ten pierwszy krok i zacząć temat? Dlaczego tak bardzo się teraz mijają?
    Będą mieć córeczkę. Może to właśnie ona sprawi, że wreszcie będą ze sobą szczeży, że wreszcie będą potrafili porozmawiać ze sobą o swoich problemach i radościach? Ten czas na pewno nie będzie dla niech łatwy, ale mam nadzieję, że będzie dobrze, że znajdą swoje prawdziwe "ja".
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam również na dwójeczkę na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ i 12 na http://add-me-wings.blogspot.com/

      Usuń
  16. świetnie, oby porozmawiali, tak nie może być! ciągle jakieś niedopowiedzenia i żale... niech oboje się ogarną i zastanowią czego od siebie i od związku oczekują, dlaczego nie mogą porozmawiać otwarcie są małżeństwem, które przeciez opiera się na miłości, szczerości i zaufaniu! może za szybko to wszystko się potoczyło między nimi...może..

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie do rozmowy, przed którą tak ucieka :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam do siebie na nowy rozdzial pieprznieta.blogspot.com pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  19. Klopsiki rozbroiły mnie do końca. :] Mam nadzieje, że nareszcie dojdzie do tej rozmowy. Jak nie pogadają to będzie gorzej niż jest! W końcu to MAŁŻEŃSTWO! A córeczka musi mieć rodziców przy sobie, a nie mama będzie mieszkała w jakiejś kawalerce, a tatuś w mieszkanku. Może jeszcze będzie musiała kursować między tymi domami? Oby nie! :)
    Czekam na kolejny rozdział! :D

    Na http://just-one-word-fuck-it.blogspot.com/ 11 rozdział. Zapraszam serdecznie ;>

    Pozdrawiam, cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Michał mimo wszystko pojawił się u lekarza:) to chyba najlepszy moment na rozmowę, której i tak Nikola nie uniknie a z czasem będzie jeszcze trudniej:/

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Też bym była zaskoczona na miejscu Nikoli widząc Michała u lekarza. Wydaje mi się, że małymi kroczkami dążą do zgody. Ale mogliby te małe kroczki robić jednak trochę większe ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Może w końcu będzie lepiej? Może zawiążą w końcu tę nić porozumienia? Bo tak jak teraz na dłuższą metę nie moźna źyć. Co to za małżeństwo, które nie potrafi ze sobą normalnie porozmawiać i wszystkiego sobie wyjaśnić? To jest raczej jego imitacja. Nikola musi wziąć sprawy w swoje ręce, bo Michał pantoflarz raczej nic tu nie zdziała. Ewentualnie poprosić o pomoc Zbysia.
    Mała Kubiakówna, no jak uroczo. *___*
    pozdrawham :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Nikola znowu to robi. Znowu czeka na to, żeby Kubiak zrobił krok w jej stronę, a jednocześnie mówi mu, że nic od niego nie chce. No dramat. Czy ona się boi tej rozmowy? Bo można by tak wywnioskować, tylko, że nadal nie wiem czemu ona tak się wzbrania przed Michałem. Naprawdę mam nadzieję, że na tym obiedzie oni jednak sobie wszystko wyjaśnią :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepraszam za długą nieobecność ale ostatnio w ogóle nie miałam czasu, wszystko nadrobiłam, także nadal jestem w temacie! :D

    Ten Michał jest inny niż ten, którego każdy gdzieś tam ogląda podczas meczów. Ten Michał w ogóle nie walczy, nie wiem czemu tak na prawdę. Znaczy, fajnie, że zjawił się u lekarza, tylko, że potem jakoś tak nie przejął inicjatywy. Nikola w końcu powinna się przełamać i porozmawiać z nim, ale tak na prawdę. Bo nie ma po co tego odkładać, później będzie jeszcze trudniej.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Układa się i to jest najważniejsze. Michał, walcz :)

    OdpowiedzUsuń
  26. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/pietnascie.html pojawiła się piętnastka, więc zapraszam do czytania i komentowania, pozdrawiam poziomkowa. :)

    OdpowiedzUsuń