- Dzięki! Ratujesz mi życie. - uśmiechasz się w stronę Bartmana i razem wychodzicie ze sklepu, pchając przed sobą wózki z zakupami.
- Od czego są przyjaciele. - odwzajemnia uśmiech i puszcza Ci oczko. A Ty zaczynasz zastanawiać się nad sensem jego słów. Wiesz od czego jest przyjaciółka, w końcu Martę znasz od zawsze, ale przyjaciela nigdy wcześniej nie miałaś.
- Uważaj, bo się zakocham. - bezmyślnie mówisz z kpiną w głosie.
- Przecież kochasz Miśka.
- No, tak... - znowu masz poczucie winy. Na Twojej twarzy pojawia się grymas. Zbyszek zrobił to specjalnie? Dlatego nie odwrócił tego w żart tak, jak robi to zawsze? Ciągle dale Ci do myślenia, a Ty ciągle uciekasz od tego jak tylko możesz.
- Przyjdziesz na mecz? - pyta całkiem poważnie, kiedy chowa do bagażnika nie tylko swoje, ale również i Twoje zakupy.
- To chyba nie najlepszy pomysł.
- Nikola...
Jesteś zaskoczona, kiedy udaje Ci się kupić bilet kilka minut przed samym meczem. Z głęboko schowanym w torebce karnetem kroczysz na górne rzędy hali. Robisz to, ponieważ nie chcesz być zauważona. Oczywiście jak na złość Zbyszek dostrzega Cię, gdy tylko zajmujesz swoje miejsce. Na szczęście nie daje po sobie niczego poznać, lecz nie spuszcza z Ciebie wzroku. Na twarzy wymalowaną ma dumę i zadowolenie. Wiedział, że przyjdziesz? To on załatwił Ci bilet? Cwaniak. Znowu coś sobie wykombinował. Przygryzasz wargę i zatrzymujesz wzrok na Kubiaku. Już po kilkunastu minutach wiesz, że jesteś tu, gdzie być powinnaś. Nie widzisz słabego i obojętnego Michała. Tutaj jest w swoim żywiole. Skupiony, z tą swoją złością i agresją w oczach. Walczy. Walczy z całych sił o każdą piłkę. Chciałabyś, żeby tak samo walczył o Ciebie. Widzisz jak nerwowo reaguje na każdą nieudaną akcję. Jak zwykle wszystko przeżywa bardzo emocjonalnie. Każde przekleństwo, które wypowiada odczytujesz z ruchu jego warg. Znasz go na wylot. Widzisz z jaką radością odbiera nagrodę MVP. Kolejna, która stanie na szafce w salonie. Cieszysz się razem z nim. Jesteś zadowolona z gładkiego i łatwego zwycięstwa, chociaż dla Ciebie to akurat dziś mecz mógłby trwać jak najdłużej. Widząc zaangażowanie i pasje swojego męża, przypomniałaś sobie za co go pokochałaś.
Don’t bury me...
Don’t let me down...
Don’t say it’s over...
- Co on tu robi do jasnej cholery?! - wyszeptałaś zła do ucha Bartmana, a on wzruszył ramionami, wykrzywił usta i odpowiedział, że przyjechała w odwiedziny. - Akurat teraz? - spytałaś jeszcze bardziej zła, a on uśmiechnął się widząc Twoją zazdrość. Gdyby wiedział, co pojawiło się w Twojej głowie, uśmiech od razu by mu zniknął. Nie sądziłaś, że Michał okaże się takim fałszywym i dwulicowym dupkiem, ale teraz zaczynałaś rozumieć skąd ta jego bierność. Widocznie z dumą ogłosił światu o tym, co między wami jest, a raczej czego już nie ma. Z zażenowaniem, ale również i rozczarowaniem kręcisz głową i kiedy zaczynają iść w Twoją stronę odwracasz się na pięcie i wychodzisz z hali. Na nic mają się wołania Zbyszka. Na niego także jesteś wściekła na niego. W końcu to on kazał Ci tu przyjść. Pewnie wiedział o wszystkim i to był ten jego chytry plan. Przyjaciel...Don’t let me down...
Don’t say it’s over...
Bierzesz głęboki oddech i ubierasz płaszcz. Jednak nie mieszasz się z tłumem i nie opuszczasz hali w pośpiechu. Ku zaskoczeniu samej siebie, ale także i Bartmana z powagą pokonujesz kolejne stopnie schodów. Brunet idzie w Twoją stronę, kiedy jesteś blisko boiska i pokazuje ochroniarzowi, aby Cię przepuścił. Gratulujesz mu zwycięstwa i całujesz go w policzek. W tym samym czasie Twój mąż przytula jakaś blondynkę, a wasze spojrzenia się spotykają. Które z was jest bardziej zaskoczone? Jego nie tylko dziwi Twoja obecności, ale także to, że zamiast przyjść do niego ściskasz się z jego przyjacielem. Natomiast Ciebie dziwi obecność jego byłej. Nigdy jej nie lubiłaś. Nie podobało Cię się, że przez ten cały czas mieli ze sobą kontakt. Byłaś zadowolona jedynie z tego, że była na drugim końcu kraju, a ich rozmowy telefoniczne trwały nie dłużej niż kilka minut. Teraz jednak była tutaj. Była z nim i to ona gratulowała mu nagrody. W dodatku nie tylko Michał miał niedowierzanie w oczach. Ona patrzyła na Ciebie z zaskoczeniem i wyższością.
Dźwięk dzwonka do drzwi przyprawia Cię o kolejne zaciśniecie zębów i kolejny dzisiejszego dnia napływ złości. Z przekonaniem, że na korytarzu stoi Bartman, otwierasz je szybko i od razu wracasz do pokoju.
- Nie wiem po, co tu przyszedłeś. Myślałam, że jesteś inny... Czego chcesz? - odwracasz się i nieruchomiejesz na widok Michała. Serce zaczyna walić Ci jak szalone. - Co tu robisz? - w Twoim głosie można wyczuć dużą wrogość i złość.
- To ja chcę wiedzieć, o co tu chodzi. - ku Twojemu zaskoczeniu Michał jest równie zły jak Ty. Nie odpowiadasz. Stoisz jak stałaś i patrzysz na niego jak na debila. W końcu sam go z siebie robi. - To dla niego przyszłaś na mecz?
- A jakie to ma znaczenie? - odpowiadasz zaskoczona jego pytaniem.
- Jesteś moją żoną do jasnej cholery i chcę wiedzieć! - unosi głos. Nie otrzymując żadnej odpowiedzi podchodzi bliżej. - Może wytłumaczysz mi, dlaczego to Zbyszek a nie ja wiedział od samego początku gdzie mieszkasz? - nie ukrywa jak bardzo ma Ci to za złe. - Tak ciężko było Ci podać mi adres, a tymczasem on przychodził tu codziennie?!
- Widocznie to jemu bardziej zależało... - wzruszam ramionami. Jesteś wściekła, że Bartman dał Kubiakowi Twój adres. Co on sobie wyobraża?!
- Co, kurwa? - coraz bardziej wyprowadzasz go z równowagi.- Co Ty pieprzysz?! O co tu, kurwa, chodzi?! - szatyn z trudem przetwarza Twoje słowa. - Bawiliście się w dom?! W co wy gracie?!
- Jesteś zły, bo Twojej żonie - podkreślasz ostatnie słowo - pomaga Twój przyjaciel, ale jakoś nie przeszkadza Ci to w pieprzeniu się z Kingą. - zapada cisza.
- Co?! Co Ty mówisz?! - po chwili zaczyna się śmiać.
- Stara miłość nie rdzewieje? Długo nie czekałeś, żeby ją tu ściągnąć. - jego roześmiana twarz denerwuję Cię coraz bardziej. Z trudem powstrzymujesz łzy, które napływają Ci do oczu. - Wyjdź stąd.
- Nigdzie nie pójdę.
- Bo, co?!
- Bo jesteś moją żoną! Bo Cię kocham! I nie pieprzę się z nikim oprócz Ciebie! - kładzie dłonie na Twoje policzki, zdecydowanym ruchem przyciąga Cię do siebie. Wpija się w Twoje usta, a Tobie uginają się kolana. Szatyn stara się być jednocześnie delikatny i zmysłowy, ale i namiętny. Jego miękkie usta, zarost który drażni Twój policzek i ogromne dłonie, którymi czule głaszcze Cię po policzku. Tak bardzo Ci tego brakowało. Wiesz, że to nie może tak się skończyć. Masz ochotę powiedzieć, że nie wierzysz, ale wierzysz. Michał nie umie kłamać, a Ty nie chcesz się z nim drażnić. To nie oto w tym chodzi. - Co Ci przyszło do głowy? - szepcze, kiedy odrywacie się od siebie. Wciąż czujesz jego oddech na policzku.
- Nie wiem... - oboje wypuszczacie z siebie powietrze, a usta Michała ponownie odnajdują Twoje. - Co ona tu robi? - nie dajesz za wygraną.
- Przyjechała na jakieś szkolenie.
Siadacie na kanapie i rozmawiacie w dość sztywnej atmosferze. Wierzysz Kubiakowi, ale nie wierzysz w nagłe szkolenie blondynki. Coś Ci tu nie pasuje. W spokoju mówisz Michałowi o tym, że Zbyszkowi także nie dałaś adresu, a sam go zdobył i opowiadasz o tym, jak bardzo Ci pomagał. O dziwo bezinteresownie. Cały spokój znika, kiedy dowiadujesz się, że Kinga zatrzymała się w waszym mieszkaniu.
- Powinieneś już iść. - od razu podrywasz się z kanapy. - Jestem zmęczona. To był ciężki dzień.
- Jak to? - marszczy brwi. - Nikola...
- Michał, proszę Cię. Chcę zostać sama. Muszę ułożyć to sobie w głowie.
- Wiesz, że to nic nie da? Nic nie zmieni.
- Co?
- To ciągłe uciekanie.
- Przecież rozmawiamy, nie uciekamy, ale chyba nie myślisz, że po jednej rozmowie spakuję się i jak gdyby nic wrócę do naszego mieszkania?
- Z wyprowadzeniem się nie miałaś problemu...
- To nie fair. - Kubiak unosi kciukiem Twój podbrudek.
- Pamiętasz, że pojutrze rano przyjeżdżają Twoi rodzice?
- Co? - od razu spoglądasz na wiszący na ścianie kalendarz. - Ja pie... - gryziesz się w język. - Jeszcze ich tu teraz brakowało...
- Nie powiedziałaś im?
- Nie! W przeciwieństwie do Ciebie nie rozpowiadałam o tym na prawo i lewo...
- Ja też nie...
- Dobra! - przerywasz mu. - Jakoś im to wytłumaczę. Trudno.
- Nie musisz.
- Jak to?
- Normalnie.
- Chyba nie mówisz poważnie? Mamy udawać, że wszystko jest w porządku?
- Nie musimy udawać, wszystko może być w porządku...
- Chyba sam w to nie wierzysz.
- Wierzę. - nachyla się i całuje Cię w czoło. - Jutro wieczorem przyjadę po Ciebie. - oznajmia i wychodzi...
Siadasz na kanapie, przykładasz palec do ust i przymykasz oczy. Co teraz będzie? A raczej jak to teraz będzie? Nowe pytanie, które pojawia się w Twojej głowie..., przecież Twoi rodzice od razu poznają, że coś jest nie tak. A co z Kingą? Otwierasz szeroko oczy. Jak długo tu jest? Czemu mieszka u was? Sięgasz po telefon i dzwonisz do Zbyszka. Odbiera od razu, jakby czekał na Twój telefon. Pewnie spodziewał się awantury, krzyków i oskarżeń, ale na pewno nie spodziewał się pytania, czy może przyjechać.
...
Zbigniew to lubi się wcinać między tą dwójkę. Kurczę, widać że zależy mu na ich szczęściu.
OdpowiedzUsuńHmm, była która zatrzymała się w ich mieszkaniu, dodatkowo przyszła na mecz i tuli się do Miśka. Mądre to nie było, ale z drugiej strony, skąd mógł wiedzieć że Nikola to zobaczy... jeśli na prawdę przyjechała na szkolenie.
Tak mi się jednak spodobało jego zachowanie, kiedy przyszedł do jej mieszkania.
Oby ta wizyta rodziców ich zbliżyła ;)
Na początku myślałam,że te pogodzenie się Nikoli i Kubiaka jest nierealne po tym jak zobaczyła,że przytula sięz byłą. Jednak potem Michał przyjechał do niej i znów pare słów, pocałunki, już wytłumaczone zajeście z Kingą,on wypala,że mieszka u nich i wszystko szlag trafia. Ja tu myślę,że już się pogodzą,że dojdą do porozumienia a tu nici :/ Widać,że Michałowi zależy na niej. No i ciekawe czy zgodzie się na ten plan udawania przed rodzicami,że jest dobrze. A może to właśnie w tym momencie pogodzą się. :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
Misiek musi byc z Nikolą ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBoziu długo czekałam na ten rozdział i muszę powiedzieć ,że jest niesamowity. Jakiś taki kurczę magiczny. Nie przypuszczałam ,że Nikola pójdzie na mecz Michała. Z jednej strony cieszę się iż ZB9 wykazuje bezinteresowną "przyjaźnianą" pomoc. Bardzo bym chciała ,żeby między tą dwójką (Nikola-Misiek) wynikło jeszcze coś dobrego.Coś co będzie nazywać się jeszcze miłością przez duże M. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńGrrr! Nikola nie ma wracać! Ich kłótnie i problemy są zaje... <3
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest tak dobre, dlatego że jest tak prawdziwe! Niedopowiedzenia, własne podejrzenia i duma, opór... Obydwoje się kochają, chcą żeby było dobrze, a mimo to nie umieją dojść do porozumienia. Mam nadzieję, że ostatecznie się pogodzą, bo MUSZĄ być razem :)))+ piosenka <333
OdpowiedzUsuńII na http://zakazanie-zakochani.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;*
o matko;/ ale sie pokomplikowało..po co ta Kinga przyjeżdzała? nie lubie byłych przyjaciółek dziewczyn i narzeczonych zawsze sa tylko kłopoty..:) mam nadzieje że Nikola z Michałem nie będą udawać szcześcia na przyjazd rodziców tylko bedą szczęśliwi;) trzymam za nich kciuki oby im sie udało;) p.s piekna muzyka;) buziaki:***
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że ta Kinga będzie miałą inne plany, niż "szkolenie". Jestem ciekawa wizyty rodziców..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
Rozdział super, z resztą jak zwykle... ^^
OdpowiedzUsuńCoś widzę, że Zbysiu lubi się wtrącać w nie swoje sprawy, ale w tym przypadku to według mnie dobrze. Może przez niego Michał z Nikolą się zejdą, w końcu niedługo na świecie pojawi się mała kopia Kubiaka i Nikoli.
Ciekawe jak będzie na tym spotkaniu z rodzicami. :)
Dodawaj coś szybko, bo się nie mogę doczekać... ^_^
Pozdrawiam ciepło. :**
Rewelacja. Uwielbiam to opowiadanie, mimo tego, że zazwyczaj szukam w nich poprawy humoru, nie odwrotnie. Strasznie to wszystko prawdziwe u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńp
G
Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie nowy rozdział bo oczekiwałam na niego molestując stronę bloga kilka razy dziennie przyciskiem 'odśwież'. Ale warto było tyle czekać. Chylę czoła bo piszesz cudnie i aż chce się tu wracać.
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału. Coś mi się wydaje ,że ta cała Kinga ma inne plany niż tylko 'szkolenie' i namiesza. Ja na miejscu Nikoli widząc męża obściskującego się ze swoją byłą i na wieść o tym ,że mieszka ona z nim w naszym mieszkaniu to bym mu chyba oczy wydrapała, ale ja to ja :D Może przez to udawanie ,że wszystko jest okej przed rodzicami naprawdę zażegna kryzys w związku Kubiaków? Mam na to ogromną nadzieję. Swoją drogą dobrze ,że jest ten Zbyszek bo widać ,że zależy mu na szczęściu obydwojga :)
pozdrawiam :)
Jakoś po przeczytaniu tego rozdziału mam pustkę w głowie co mam napisać w komentarzu. Jedno i drugie jest strasznie uparte, ale Michał w końcu przyjechał do jej mieszkania i znowu coś tam sobie wyjaśnili. Tylko jak on ma o nią walczyć skoro ona go unika? W dodatku przyszła na mecz i zobaczyła Kingę, która się zjawiła bo wyczuła okazję na to żeby Michał znowu z nią był.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A ja chyba już nigdy nie wyjdę z podziwu nad tym opowiadaniem. To nie tak, że poprzednie mi się nie podobały. Po prostu to jest wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty rozwodzić się nad zachowaniem bohaterów, bo ja to kupuję w ciemno. Rozumiem trochę Nikolę i jej wątpliwości, cieszę się, że mają takiego Bartmana i podoba mi się to, że mogę się tylko domyślać, co siedzi w głowie Kubiaka.
Czekam na kolejny z prawdziwą niecierpliwością ♥
Daję tej Kindze kopa w tyłek co oznacza, że po tym rozdziale ma jej nie być.
OdpowiedzUsuńOch naprawdę, Nikola mnie coraz bardziej wkurza .____. Może to te nastroje w ciąży? Chce jedno, robi drugie. A najgorsze jest to, że oni oboje wyciągnęli błędne wnioski. Jak Michał mógł pomyśleć, że Nikola kręci ze Zbyszkiem? :/ I jak Nikola mogła oskarżyć Kubiaka o zdradę? -.- Przecież to ewidentne, że Kinga coś kręci, mam nadzieję, ze skończy szybciej niż zaczęła :/ A to udawanie (bo to będzie udawanie) przed rodzicami... Nie widzę tego, szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńJacy oni sa uparci!, obydwoje mnie juz wnerwiaja! Jeszcze to spotkanie z Kinga.. Ciekawe, czy udawany plan przed rodzicami wypali, bo cos to czarno widze. Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńTo musi się dobrze ułożyć! Po prostu musi!
OdpowiedzUsuńTo nie może być tak, że ta Kinga...
Nie może!
Nie chce mi się wierzyć, żeby Misiek zdradził Nikolę. Mam nadzieję, że im się ułoży.
OdpowiedzUsuńogólnie blog bardzo mi się podoba. zapraszam do siebie http://moze-jeszcze-bedzie-dobrze.blogspot.com/
Uwielbiam tego Bloga.
OdpowiedzUsuńUparte osły : P
Plan- ciekawe
Kinga?
Ciekawie ciekawie
Nowy rozdział - http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Pozdrawiam, zapraszam
Michał nie mógł zdradzić Nikoli! W ogóle nie wiem jak mógł pomyśleć, że ona i Zbyszek... UPARCIUCHY :P
OdpowiedzUsuńMichał, kierwa! Coś ty nawyrabiał?! Zamiast warować jak pies pod drzwiami żony, sprowadzasz jakąś pożal się Boże Kinię. To co, już hotele nie istnieją, tak? Czy on ma rozum w tej przystojnej łepetynie? Przecież blond była nie jest osobą, która powinna u niego nocować, gdy ciężarna żona właśnie jest pocieszana przez ich wspólnego przyjaciela. No masakra. A Nikola wcale nie jest lepsza! Po co piętrzy kolejne nieporozumienia, zamiast powiedzieć wprost? Do tego rodzice na karku... Coraz bardziej wszystko się komplikuje, no!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za bulwers, ale nie mogę znieść jak oni żrą się bez powodu i coraz bardziej się od siebie oddalają :(
Buziaki, S. ;*
zapraszam na nienawiść czwartą :*
Usuńhttp://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
nie no tego się nie spodziewałam:/ nie dziwię się Nikoli, że zdenerwowała Ją obecność Kingi w Ich mieszkaniu. No przepraszam ale to nie jest normalna sytuacja żeby eks para mieszkała pod jednym dachem:/ Misiek ja się pytam co Ty wyprawiasz? Zapewne cała ta Kinga coś kombinuje i wyjdzie z tego niezły kwas:/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Jeśli Misiek zdradziłby Nikolę, to.. ugh!
OdpowiedzUsuńJak można być tak upartym? Żeby tylko się im ułożyło!
Obydwoje sa strasznie uparci. Michał zamiast przepraszac i błagać o powrót, przyjmuje do domu Kingę. A Nikola zamiast otwarcie z nim pogadac ciągle ucieka. Powinni pogadac! Rozdział świetny, czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdział 5 http://dziewiec-trzynastek.blogspot.com/?m=1 :)
Misiek no! Nie podoba mi się ta wizyta Kingi i mam nadzieję, że jak szybko przyjechała, tak szybko sobie pojedzie. Znowu dochodzę do wniosku, że Bartman jest kochany i bardzo ich wspiera :) Mam nadzieję, że Nikola i Michał wreszcie odbędą całkowicie szczerą rozmowę i wyjaśnią sobie wszystko to, co mają do wyjaśnienia. Zastanawiam się jak przebiegnie wizyta rodziców... Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPojawił się nowy - 42 rozdział więc zapraszam :)
Usuńhttp://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
Kurde dziwna ta wizyta Kingi albo może ja jestem przewrażliwiona? ? Jeżeli chodzi o ex przyjaciolki, kolezanki, dziewczyny czy narzeczone. Bartman jak ich wspiera aż miło się czyta. Oczywiście czekam na więcej i zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńvolleyball-lost-dreams.blogspot.com
Niech ta Kinga znika i to w podskokach! Szykuje się niezła szopka przed rodzicami :D Nikola i Kubiak mają o co walczyć! :)
OdpowiedzUsuńA piosenka?:D Słucham ją teraz non stop :P
Gdybym spotkała tę całą Kingę, z pewnością wytarmosiłabym ją za kudły. Co ona sobie wyobraża?! Na mecz, owszem, może przyjść, ale żeby od razu przymilać się do byłego, który już od dawien dawna jest zaklepany? No coś tu nie halo. Niech zmyka stąd, i to migiem!
OdpowiedzUsuńNo, Michale, w końcu żeś przestał być stroną bierną! To mi się podoba. Niemniej jednak wizja wizyty rodzinnej mnie przeraża, bo ciekawie zapewne nie będzie.
Bartman jest dobry na wszystko! :))
właśnie trafiłam na Twoją historię. żałuję, że dopiero teraz... mam nadzieję szybko nadrobić wszystkie zaległości! ale już po prologu wiem, że będzie warto :)
OdpowiedzUsuń+pojawiła się zupełnie nowa historia, dopiero z nią startuję. może Ci się spodoba? ;)
Usuńhttp://us-against-the-world-xx.blogspot.com/
Kolejne spotkanie i nic konkretnego się nie wyjaśniło. Znowu był hot kiss.. Znowu oboje za sobą tęsknili, byli zazdrośni cholernie, a mimo to się nie przełamali. Co jest? Czemu Nikola mu nie odpuści? Misiek się stara. Czasami mu wychodzi. Może na spotkaniu z rodzicami wreszcie się przełamią ;p czekam a w między czasie zapraszam na nowy rozdział na mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl Mila 07:* Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńczekałam i się doczekałam! teraz nie wiem jak wytrzymam do następnego!
OdpowiedzUsuńzapraszam na kolejny rozdział i zachęcam do komentowania: http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.!
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie mam słów na to wszystko.
OdpowiedzUsuńZnów się spotkali i znów się nic nie wyjaśniło, a szkoda. Trochę mnie już niecierpliwi to wszystko, wiesz? :)
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy, dwudziesty rozdział :)
Nie umiem komentować twoich opowiadań wylewnie. Po prostu są tak dobre, że nie wiem co mogłabym o nich napisać. Jak zwykle podobał mi się ten rozdział, budujesz fantastyczną atmosferę. Była Michała? Duże zaskoczenie dla mnie. Pojawiła się tak... znikąd. Nie ufam jej już od samego początku i trochę też nie ufam Michałowi. Dlaczego pozwala jej się zatrzymać u nich w domu? Oczywiście Zbyszek też wywołuje u mnie wiele sprzecznych myśli. Niby stara się posklejać związek Nikoli i Michała, ale mimo wszystko robi to w taki sposób, że można by było sobie pomyśleć o tym, że jednak czuje coś więcej do Nikoli niż tylko troskę i chęć niesienia pomocy. Właściwie to tak, Michał miał się prawo o to zdenerwować, jednak wygrał tym, że trzyma u siebie swoją byłą.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe jedno-rozdziałowe historie http://niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie