Przez całą drogę jesteś zadziwiająco spokojna. Wszystko zmienia się, gdy stajesz przed drzwiami waszego mieszkania. Szatyn wkłada klucz do zamka, a Ty nerwowo przygryzasz wargę i bierzesz głęboki oddech. Czy to nie dziwne, że ściska Cię w środku, gdy przekraczasz próg własnego mieszkania? Miejsce, które do tej pory sprawiało, że czułaś się bezpiecznie teraz przyprawia się o niepokój. W Twojej głowie pojawiają się wątpliwości, ale i obawy. Masz nadzieję, że nie wydarzy się nie złego. Nie chcesz kolejnej kłótni.
- Jesteśmy w
domu. – słyszysz zadowolony i ciepły głos Kubiaka, kiedy przepuszcza Cię w
drzwiach.
Dom… Czy to
stwierdzenie wciąż jest na miejscu? Czy domem nazywa się mieszkanie czy to, co
się w nim tworzy? Bez słowa idziesz do kuchni. Po drodze delikatnie rozglądasz
się po mieszkaniu. Nie chcesz dać po sobie nic poznać, ale jesteś zdziwiona, a nawet rozczarowana porządkiem, który zastajesz w środku. Wszystko lśni, czego
nie można powiedzieć o kawalerce, w której się zatrzymałaś. O czym myślałaś? Na
co liczyłaś? Chyba nie sądziłaś, że zastaniesz sterty walających się ubrań i
pudełek po pizzy. Chyba nie myślałaś, że sobie bez Ciebie nie poradzi? Karcisz
się w myślach i kolejny raz czujesz się żałośnie. Jak zwykle wszystko
wyobrażałaś sobie inaczej, a przecież Michał nie należy do tego typu facetów.
Zawsze to Ci się w nim podobało, a teraz łudzisz się, że zacznie zachowywać się
inaczej. Dociera do Ciebie, że nie padnie przed Tobą na kolana i nie zacznie
błagać Cię o powrót. Ba! Co więcej zaczynasz myśleć, że to Ty powinnaś zapytać
czy możesz wrócić. Jesteś prawie pewna, że zareagowałaś zbyt emocjonalnie.
Zamiast się wyprowadzać mogłaś z nim porozmawiać…
- O nie! –
protestuje, kiedy wciągasz garnek z szafki. – Siadaj. – wiesz, że nie masz
szans i nie odpuści, dlatego posłusznie siadasz na krzesło. Przyglądasz mu się,
kiedy przyrządza posiłek. Wygląda tak beztrosko. Z każda kolejną minutą na
Twoich ustach pojawia się coraz większy uśmiech.
- Tylko nie
przypal. – podśmiewasz się z niego. Włączasz radio i nucisz pod nosem, a Michał
zaczyna wywijać biodrami. Pomyśleć, że nie widzieliście się i nie
rozmawialiście ze sobą od tylu dni, a teraz śmiejcie się jak gdyby nic się nie
wydarzyło.
- Nie
panikuj.– puszcza Ci oczko, a niedługo później stawia przed Tobą miseczkę z
klopsikami.
- Smacznego.
– mówi i siada naprzeciwko Ciebie.
- Smacznego…
– odpowiadasz po cichu i zaczynasz grzebać łyżką w naczyniu.
Tak sam jak
kilkanaście dni temu, jecie w zupełnej ciszy, a jednak jest to zupełnie inna
cisza. Nie jest niezręcznie, a Ty nie czekasz na to, aż szatyn wyjdzie z
kuchni, abyś mogła w spokoju pozmywać. Nie śpieszysz się, spoglądasz na niego
od czasu do czasu i łapiesz go na tym samym. Może to śmieszne, ale czujesz się
jak na pierwszej randce. Masz motylki w brzuchu. Coraz bardziej zaczyna ściskać
Cię w środku. Dopiero teraz zaczyna do Ciebie docierać to, jak bardzo się za
nim stęskniłaś.
- Jak
treningi? – kolejne pytanie, którego nie zadawałaś mu od dawna i czekasz, aż
kolejny raz usłyszysz, że w porządku. Ku Twojemu zaskoczeniu Michał z chęcią
opowiada Ci o przygotowań do kolejnego meczu oraz o tym, co ostatnio zrobili w
szatni ze Zbyszkiem. Właśnie Zbyszek… W tym momencie zaczynasz zastanawiać się
czy Michał wie o waszych spotkaniach. Szatyn zauważa, że przestałaś go słuchać,
dlatego zmienia temat.
- Myślałaś już na imieniem?
- Czy ja
wiem… - automatycznie przykładasz dłoń do brzucha. – Może Gabrysia?
- Hm…
Gabriela Kubiak. Ładnie. – wstaje z miejsca, a Ty bacznie obserwujesz każdy
jego ruch.
- A Ty?
- Co ja? –
pyta, gdy siada tuż obok Ciebie, a Tobie serce zaczyna szybciej bić.
- Jakie imię
Ci się podoba? – w końcu wcześniej o tym nie rozmawialiście. Uważaliście, że na
wszystko przyjdzie jeszcze czas.
- Gabrysia.
– odpowiada ze zniewalającym uśmiechem. Kładzie dłoń na Twoim brzuchu i patrzy
Ci głęboko w oczy. Pomału nachyla się coraz bardziej i chociaż wiesz, co chce
zrobić nie odsuwasz się ani nie robisz nic, aby temu zapobiec. – Tęsknię za
Tobą. – opiera swoje czoło o Twoje.
- A ja za
Tobą. – nie masz sił udawać i kłamać. Tęsknisz i to jak jasna cholera, nie
możesz przestać o nim myśleć. Tęsknisz, ale to niczego nie zmienia i kiedy chce
Cię pocałować wraca Ci rozum. – Musimy porozmawiać. – odwracasz wzrok. Wiesz,
że teraz nie ma już ucieczki.
- Chodź. –
chwyta Twoją dłoń i prowadzi do salonu. Mimo iż on też chce mieć to już za
sobą, to jednak żadne z was nie wie od czego zacząć.
- No, więc…
- zaczynasz i przeczesujesz włosy. No, więc, co? Co masz mu powiedzieć?
Nawymyślać go i nawtykać za to, że zachował się jak idiota? A może wysłuchać w
spokoju tego, co ma do powiedzenia?
- Nikola,
przepraszam… - o nie! Nie to chcesz słyszeć.
- Przestań.
– masz dość przeprosin i zapewnień, że nie chciał, bo chciał. Od tak dawna to w
sobie dusił, że w końcu musiał wybuchnąć. Ty też już byłaś na skraju
wytrzymania. Obojętność zabija bardziej niż cokolwiek innego. – Zawsze taki
jesteś…
- Jaki? –
marszczy brwi i skubie brodę.
- Uparty,
dumny i głupi. – jego oczy robią się coraz większe. – Zawsze dusisz wszystko w
sobie, gdyby nie to… Gdybyś od razu ze mną porozmawiał, to nie byłoby tego
wszystkiego! – nie udajesz, że nie masz pretensji. Wyrzucasz to z siebie.
- Więc to
wszystko to moja wina?! – unosi się.
- Tak!
- Zajebiście,
kurwa!
- Nie… - Kurwa! sama przeklinasz w myślach, chociaż tego nie popierasz. Oczywiście, że to nie jest tylko jego wina. - Po prostu… -
zaczynasz się plątać. - Mogliśmy temu zapobiec, a tak męczyliśmy się oboje…
- Chyba ja
się męczyłem.
- Słucham?!
– tym razem to Ciebie zaskakują jego słowa. – Ty się męczyłeś?! – pytasz z
wyrzutem.
- Nie to
chciałem powiedzieć…
- Nie to
chciałem powiedzieć. – wywracasz oczami. – Ciągle to samo. Do jasnej cholery
czy Ty choć raz możesz powiedzieć, co czujesz? Tak naprawdę! – nie dajesz mu
dojść do słowa. – A może chcesz wiedzieć, co ja czuje? Na pewno nie masz o tym
zielonego pojęcia!
- A Ty
masz?! Co ja mam powiedzieć?! – podrywa się z kanapy. – Ciągle huczały mi w
głowie Twoje słowa! W każdym Twoim geście, słowie doszukiwałem się jakiś
znaków… Czekałem na to, co zrobisz, co powiesz. Podczas każdej rozmowy
zastanawiałem się czy to się zaraz nie skończy i wtedy…
- Co wtedy?
– ciągniesz go za język.
-
Powiedziałaś, że jesteś w ciąży. Cieszyłem się jak głupi, a potem zacząłem
zastanawiać się dlaczego ze mną jesteś skoro miałaś tyle wątpliwości.
- Bo Ty
zawsze wszystkiego jesteś pewien… - prychasz - Ty nigdy nie miałeś żadnych
wątpliwości...
- Miałem…
- Tylko, że
z tego nie robisz afery...
- Dla Ciebie
to jest afera?!
- Nie łap
mnie za słówka. – wstajesz i zaczynasz chodzić po pokoju. – To wszystko nie tak
miało wyglądać… Nigdy nie myślałam, że będziemy w takiej sytuacji. Tyle czasu
żyliśmy w kłamstwie, a teraz nawet nie umiemy ze sobą porozmawiać… Tak nie
powinno wyglądać małżeństwo… Tak nawet nie powinien wyglądać związek. –
stwierdzasz ze smutkiem i żalem w głosie. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że
przez ostatnie trzy miesiące płakałam więcej niż przez całe swoje życie? Dobrze
wiesz, jaka jestem, a teraz… Czy Ty widzisz, co ze mną zrobiłeś?! – spuszczasz
głowę, a szatyn podchodzi do Ciebie i łapie Cię za podbródek. – Spieprzyłeś
Michał… - mówisz zrezygnowana. –
Wszystko spieprzyłeś… Udawałeś, że wszystko jest w porządku, a ja
wiedziałam, że coś jest nie tak. Robiłeś ze mnie idiotkę! – zaczynasz się
denerwować. Kubiak zaprzecza i próbuje Cie uspokoić, lecz nie dajesz za wygraną.
- Upokorzyłeś mnie przy wszystkich… A potem poddałeś się… Tak po prostu.
- To nie
prawda. Wiesz, że tak nie jest.
- Czemu
udajesz kogoś kim nie jesteś? – gładzisz zarost na jego policzku. – Zawsze taki
uparty, nigdy niczego nie odpuszczałeś, a teraz… Zachowujesz się jakby Ci nie
zależało.
- Jak możesz
tak mówić? Sama chciałaś, żebym... – wydaje się być zdezorientowany. A Tobie
chce się śmiać z jego bezradności. Czekasz, aż wyleci z tekstem, że to wszystko
Twoja wina, w końcu kto zrozumie kobietę? Mówi jedno, myśli drugie, a robi
trzecie… Tak, jesteś tego doskonałym przykładem.
- A co jeśli
nie chciałam? – kolejny raz go zaskakujesz. Tym razem nie wie, co powiedzieć i
między wami zapada cisza. Zaczynasz mieć dość tej całej rozmowy. To za dużo jak
na jeden raz. - Muszę już iść. – ostatni raz przejeżdżasz palcem po jego
wargach i wyswobadzasz się z jego ramion.
- Nikola,
proszę Cię.
- Wrócimy do
tej rozmowy. – nie masz sił, nie chcesz,
żeby Cię zatrzymywał, więc dodajesz, że musisz iść do pracy.
- Przecież
dostałaś zwolnienie!
- Muszę je
zanieść. Poza tym jestem zmęczona.
- Zawiozę
Cię.
- Nie! Nie
trzeba… - dodajesz spokojnie i idziesz do drzwi.
- Zaczekaj.
- Co chcesz?
– zaciskasz zęby, a Michał bez słowa przyciąga Cię do siebie i mocno przytula.
- Kocham
Cię. – szepcze i całuje płatek Twojego ucha. Powinnaś powiedzieć to samo, a
jednak coś Cię powstrzymuje. Jakiś głos wewnątrz Ciebie podpowiada Ci zupełnie,
co innego.
- Naprawdę?
A może to kolejna rzecz, która mówisz, chociaż wcale nie chcesz?! – jego dłonie
zsuwają się z Twoich pleców. Robi krok w tył i wbija w Ciebie pusty wzrok.
Widzisz, że jest wściekły. - Przepraszam. – przymykasz powieki. Dlaczego nigdy
w porę nie gryziesz się w język? Przesadziłaś i doskonale zdajesz sobie z tego
sprawę.– Przepraszam. – powtarzasz. Stajesz na palcach i na chwilę zamierasz. Pocałować go czy nie?
Jego pytające spojrzenie nie dodaje Ci pewności. Wciąż dzielą
was centymetry, a Michał nie daje żadnego znaku.
- Gdzie
mieszkasz? – wiesz, że to pytanie musi go zadręczać i zżerać od środka.
- Zadzwonię.
– ostatecznie nie wpijasz się w jego usta, chociaż o niczym innym nie marzysz.
Nie muskasz go w policzek, bo wiesz, że na policzku by się nie skończyło.
Jeszcze przez chwilę patrzysz mu w oczy i widzisz jak łagodnieje. Otwierasz
drzwi i wpadasz Bartmana.
- Nikola? –
jest wyraźnie zaskoczony Twoją obecnością u Kubiaka.
-
Zadowolony? – zwracasz się do niego, gdy mijasz go w drzwiach. Odwracasz się jeszcze raz i uśmiechasz do Michała, po czym
odchodzisz. Zostawiasz ich osłupiałych i czujesz satysfakcję. Co prawda rozmowa z Kubiakiem nie przebiegła tak, jak powinna, ale wydaję Ci się, że i tak zrobiliście krok do przodu,
a wtrącający się Zbyszek będzie musiał się teraz ostro przed nim
tłumaczyć, co nie oznacza, że jesteś wredna czy złośliwa. Niedługo potem dostajesz od niego wiadomość: "Jestem z Was dumny :)" - czytając jej treść, zaczynasz się śmiać. Kombinator, ale dobrze, że są na świecie jeszcze takie osoby, bo kto jak nie przyjaciel ma nam pomóc w potrzebie?
Nowy rozdział również na: Sparkle in the eyes.
Kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału? : ))
OdpowiedzUsuńA ja się powtórzę: z rozdziału na rozdział to opowiadanie staje się moim ulubionym. Teraz już podbiłaś totalnie moje serce. W żadnym opowiadaniu nie lubiłam Kubiaka aż tak bardzo.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny ♥♥♥ (Przesadzam z sercami? Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, bo Nikola i Michał na reszcie zrobili krok do przodu i w każdym ich geście widać, że się kochają ♥)
Serdecznie zapraszam na www.tydzien-niepewnosci.blogspot.com, gdzie pojawił się kolejny rozdział :)
UsuńJak dobrze, że ze sobą porozmawiali.. Może po tej kłótni wreszcie coś dotrze do obojga i się pogodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
Matko, ile ja się naczekałam na ten rozdział ! :) Odświeżam tę stronę już chyba po raz milionowy w przeciągu ostatnich trzech dni i w końcu jest. Szkoda, że nie piszesz częściej, Twoje opowiadanie jest jednym z dwóch, które czytam regularnie i jest cholernie wciągające ;) Pisz dalej, bo robisz to baaardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńJest świetny i ten i na drugim blogu :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przeprowadzili tą rozmowę. Nie zakończyła się ona może tak jakbyśmy wszyscy tego chcieli, ale to jest duży krok na drodze do całkowitej zgody. Mam nadzieję, że Zbyszek nie odpuści i będzie nadal czuwał nad nimi i ich wspierał, co poskutkuje tym, że wszystkie relacje między nimi będą takie jak kiedyś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrochę się pokłócili, ale najważniejsze, że w ogóle ze sobą porozmawiali :) Wszystko idzie w dobrą stronę , tylko oby nic się nie popsuło!
OdpowiedzUsuńMoże zostanę zlinczowana, no ale muszę to powiedzieć. Nikola mnie wkurwia. Rozumiem, ma prawo kłócić się o swoje, ma prawo zwracać uwagę Michałowi, ale niech, cholera jasna, nie zwala całej winy na niego. Tu winą trzeba podzielić się sprawiedliwie, jak na dobre małżeństwo przystało. Choć określenie 'dobre' w tym przypadku jest bardzo względne. :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy serdecznie na czwartą insynuację http://blizniacza-insynuacja.blogspot.com/ Życzymy miłej lektury :)Pozdrawiamy, Caroline i Patex:)
UsuńZapraszam na osiemnastą perwersję na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. Pozdrawiam serdecznie, Caroline. ^^
Usuńszkoda że nie dokończyli tej rozmowy ale faktycznie jak na pierwszy raz to i tak za duzo:) mam nadzieję że szybko wszystko między nimi się wyjaśni(oby do porodu poradzili sobie ze sobą) buziaki:**
OdpowiedzUsuńJuz jest coraz lepiej, rozmowa w zwiazku jest bardzo wazna. Musza to sobie wszystko wyjasnic i walczyc. ;
OdpowiedzUsuń~Szatynka
O mamo <3 Kiedy oni się pogodzą ?! Ja tu zejde ze stresu ! Kocham to opowiadanie , pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńOdbudowa ich relacji jest na dobrej drodze. Tyle, że Nikola musi być mniej uparta. To nie tylko Michał tutaj zawinił, ale i też ona bo również dołożyła cegiełkę do tej obojętności jaka zapanowała w ich związku. Tak poza tym to mają dla kogo się starać o odbudowanie tego co było! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zwłokę w komentowaniu ;*
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę że doszło do konfrontacji! Okej, może nie skończyło się wielkim happy endem, fanfarami i konfetti, i gorącą sceną łóżkową, ale zdołali porozmawiać jak ludzie. Nie wszystko zostało jeszcze wyjaśnione, i każde z nich ma do drugiego pretensje, ale przynajmniej wykrzyczeli sobie w twarz co czują. Są na dobrej drodze żeby naprawić małżeństwo i odbudować zaufanie. Trzymam kciuki! :)
Zbychu,oj Zbychu. Jak dobrze, że tu jesteś! Taki dobry duszek tego opowiadania. Bez niego nie zginą, co więcej, na pewno nie pozwoli Kubiakom na długą rozłąkę. To co, chyba mamy już ojca chrzestnego dla Gabrysi? *.* (Swoją drogą strasznie lubię to imię, zostało mi jeszcze z czasów Jeżycjady).
Buziaki, S. ;*
zapraszam na czternastkę na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Usuńi
nienawiść trzecią- http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
buziaki, S. ;*
hm, nawet nie zauważylam, kiedy skończyl sie rozdzial :P pewnie Michał wyciągnie od Zbyszka, gdzie mieszka Nikola. Ciągle zbyt niejasne są te ich rozmowy... no ale zawsze trzeba od czegoś zacząć, no nie ;)
OdpowiedzUsuńO Boziu jaki świetny rozdział ,dobrze że Nikola i Misiek jako tako się pogodzili ale szczerze powiedziawszy nie liczyłam na taki obrót sprawy ,myślałam ,że nie będą mieli do siebie żadnych wyrzutów. A Nikola na sam koniec chyba trochę przegięła moim zdaniem ,ale mam nadzieję ,że Michał nie będzie miał jej tego za złe i jeszcze wszystko sie ułoży i będą wraz z Gabi tworzyć zajebisty dom. Pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńRozdział jest taki nieuporządkowany jak całe to szaleństwo Nikoli i Miśka xd po co oni tak się bronią? Raczej czemu broni się tak Nikola? Czy aby na pewno Misiek o nią nie walczy? Ta ich przyszła mała Gabrysia musi jakoś opanować mamę, bo ona niezłe cyrki odwala xd Jest strasznie nieprzewidywalna.. Miskowi też brakło cierpliwości ;D biedaczek ;D jestem ciekawa czy Zbyszkowi się powiedzie misja - "pogodzenie kochanków" xd Pozdrawiam Mila07 ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentowałam rozdziałów. Naprawdę przepraszam. :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Kocham ten Twój blog. Jest taki inny niż wszystkie. Masz taki specyficzny charakter pisma. Taki fajny, podoba mi się. :D
Mam nadzieję, że się wszystko ułoży pomiędzy Miśkiem i Nikolą! ^_^
Czekam na następny i pozdrawiam ciepło. :*
http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Tak strasznie się cieszę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać tego, co się stanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zbyszek jest bez wątpienia świetnym przyjacielem. Myślę i mam nadzieję, że ta rozmowa to rzeczywiście krok na przód i teraz będzie coraz lepiej! :)
OdpowiedzUsuńhttp://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - jeżeli masz czas i ochotę, to zapraszam :)
Zapraszam na nowy rozdział volleyball-inspiratioon.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze raz Annie
Mam nadzieję, że Michał powalczy o nią. A ona da mu szansę. Zbyszek cudowny przyjaciel. Zapraszam na kolejny rozdział do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSądziłam,że pogodzą się po tym jak przyjechali do mieszkania, a potem jeszcze Michał położył dłoń na brzuchu Nikoli. Ale wiadomo za wcześnie może jeszcze na to by się pogodzili. Czekam na kolejną część tej rozmowy.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
I zapraszam do siebie na nowy rozdział http://zaczac--od--nowa.blogspot.com
Myślałam, że wracając do domu Nikola i Michał uspokoją się, będzie romantycznie i przyjemnie. A tu taki zwrot akcji. Nikola jest wybuchowa, aż boje się o Gabrysię, musi wszystko przeżywać, kiedy rodzice się kłócą... Nie wiem dlaczego, ale Kubiak sprawia wrażenie całkiem obojętnego, nie ma tej iskierki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam za długą nieobecność!
www.belchatowska-ulica.blogspot.com
rozmowa widać, że nie przebiegła tak jak miała przebiec ale zawsze coś i może to jest krok do pogodzenia się:) faktem jest, że Nikola po słowach "kocham Cię" przesadziła i nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak Misiek się poczuł:/ Miśku teraz wiesz, że Nikola chce żebyś o Nią zawalczył, więc dajesz chłopie dajesz:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award ^^. Duuży buziak i zapraszam do zakładki Liebster Award u mnie.
OdpowiedzUsuńAgu.
http://wszystko-co-zle.blogspot.com/p/liebster-award.html
Ja to bym im drzwi zatrzasnęła, żeby się ogarnęli.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po raz 3 Annie
Było tak miło, myślałam, że już będzie dobrze i nagle się wszystko zawaliło. I mimo, że uważam, że oboje są winni tej całej sytuacji do jakiej doprowadzili swój związek, to teraz odpowiedzialność spada na Nikolę. No sorry, ale co ona robi? Kreuje się na udręczoną kobietę w ciąży. Okej, ja rozumiem, że może Kubiak nigdy nie mówił o swoich uczuciach, ale lol. Skoro dziewczyna już mu to wytknęła to czemu potem nie się nie zamknęła i słuchała co on ma do powiedzenia? -.- Jak dla mnie ta rozmowa nie jest żadnym krokiem naprzód, choć bardzo chciałabym się mylić :P
OdpowiedzUsuńZ każdym przeczytanym słowem kibicuję Nikoli i Michałowi. Chyba po tej całej rozmowie to ona jest górą. Mimo, że lekko sytuacja wymknęła się jej spod kontroli to ma przewagę nad przyjmującym. Kubiak moim zdaniem powinien się bardziej wysilić. Jak każdy facet czeka aż wszystko samo się wyjaśni i będzie tak jak było. Ciekawe jak dalej potoczą się losy tej pary.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, przy pisaniu kolejnych rozdziałów. :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie na nowość: http://volley-story-resovia.blogspot.com
Boziu kiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział volleyball-inspiratioon.blogspot.com
Pozdrawiam po raz kolejny Annie
Zapraszam na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com Pozdrawiam once again Annie
OdpowiedzUsuń