Po kilku
godzinach wszyscy pochłonięci są na tyle zabawą, że nikt nie zwraca już na was uwagi. Sama nie wiesz, co się właściwie stało,
nie wiesz nawet kiedy i od czego się zaczęło, ale właśnie stoisz przy drzwiach
z kurtką w dłoni. Chcesz stąd jak najszybciej wyjść, lecz zatrzymują Cię
kolejne słowa Kubiaka.
- O co Ci
właściwie chodzi, co?! – jest szorstki. – Czego Ty chcesz?! – jego oczy, aż
płoną ze złości. Nic nie odpowiadasz. – Myślisz, że ja chciałem tego wszystkiego?!
– coraz bardziej unosi głos. Koło Was pojawia się Zbyszek, który łapie szatyna
za rękę i próbuje odciągnąć go na bok. – Myślisz, że chciałem tego ślubu?!
Myślisz, że chciałem tego dziecka?! – Tego dziecka? Przecież to jest Wasze
dziecko, a w jego ustach brzmi mi to tak, jakby…Tego ślubu? Przecież sam się oświadczył. Nikt do niczego go nie zmuszał!
- Michał! –
Bartman stara się go uspokoić, a Ty patrzysz na niego i nie wierzysz w to,
co właśnie się dzieję. Masz wrażenie jakby to był sen. Widzisz wszystko jak za
mgłą. Czujesz jakby ktoś wbił w Ciebie nóż i przekręcał go dookoła. Właśnie
rozpadasz się na milion małych kawałeczków, a Twój świat razem z Tobą. Do oczu
napływają Ci łzy. Nie możesz wydobyć z siebie ani słowa, a on stoi naprzeciwko
Ciebie i mierzy Cię wzrokiem. Ta przerażająca
cisza i jego wzrok powodują, że słysz bicie własnego serca. Nogi masz jak z
waty i ledwo się na nich utrzymujesz. Najchętniej rzuciłabyś się teraz na
podłogę i zaczęła szlochać, jak mała, bezradna dziewczynka. Nie poznajesz
mężczyzny, który stoi przed Tobą. Dlaczego on się tak zachowuje? Widzisz zszokowane miny wszystkich obecnych, których oczy skierowane są tylko na was. Wiesz, że nie możesz pokazać słabości na oczach tylu
osób. Jesteś na to zbyt dumna.
- A myślisz,
że ja tego chciałam? – mówisz przez zęby, prawie że szeptem. Sama nie wiesz, co chcesz
tym osiągnąć.
-
Oczywiście, że nie! – ponownie wybucha. Jego oczy robią się coraz ciemniejsze. Wściekły odpycha od siebie Zbyszka. Podchodzi
do Ciebie, a Ty automatycznie robisz krok w tył. – Przecież chciałaś zostawić mnie dwa
miesiące przed ślubem! Zapomniałaś już? Myślałaś, że się nie dowiem? Myślisz, że jestem taki głupi? –
wyrzuca z siebie i wbija w Ciebie pusty wzrok. Zadaje Ci kolejny cios, a sam wygląda jakby pozbył się ogromnego ciężaru. Przez chwilę zastanawiasz się o czym on mówi. Szybko przypominasz sobie swoją rozmowę z Martą. Przymykasz
oczy i wiesz, że musiał ją słyszeć.
***
Między
Tobą a Michałem nie układało się od jakiegoś czasu. Nie dość, że całe
dnie pracowałaś, to wieczorami kłóciliście się, o co się tylko dało.
Miałaś dość. Za 2 miesiące mieliście się pobrać, a Ty już nie miałaś
sił. Byłaś tak zmęczona, że odechciewało Ci się wszystkiego.
Potrzebowałaś wsparcia, pomocy, a wszystko było na Twojej głowie. Twoja
mama nie dawała Ci żyć. Miałaś wrażenie, że przeżywa ten ślub bardziej
od Ciebie. Michał z kolei wydawał się tym w ogóle nie przejmować. Prawie
wszystko obracał w żart, a większość rzeczy była mu obojętna. Ciągle
powtarzał 'jak chcesz', 'jak wolisz'. Doprowadzał Cie tym do szału. Czułaś, że to wszystko Cię przerasta. W
dodatku lada dzień miał jechać na kolejne zgrupowanie. Ucieszyłaś się,
kiedy wieczorem zapukała do Twoich drzwi Marta. Zaskoczona jej
przyjazdem od razu rzuciłaś się jej na szyję. Kolejna lampka wina
sprawiła, że zaczęłaś wyrzucać z siebie wszystko, co na Tobie ciążyło.
Nie obierałaś w słowa. Mówiłaś nawet rzeczy, o których do tej pory bałaś
się pomyśleć.
- Jesteś
szczęśliwa? - przez jedno, proste pytanie, które zadała Ci przyjaciółka,
zaczęłaś płakać. Nie umiałaś jej na nie odpowiedzieć. Nic nie było
takie, jak dawniej. Nie tak to sobie wyobrażałaś. Wiedziałaś, że będzie
ciężko, jednak nie wiedziałaś, że aż tak. Długo opowiadałaś o tym, jak
naprawdę wygląda ostatnio wasze życie.
-
A co jeśli popełniam błąd? - Marta zakrztusiła się winem, na dźwięk
wypowiadanych przez Ciebie słów - A co jeśli to wszystkie dzieje się za szybko?
***
- Wiesz, że
to nie tak... – podchodzisz bliżej i próbujesz to wszystko wytłumaczyć, chociaż nie wiesz dokładnie o co chodzi Michałowi i co możesz w tej sytuacji zrobić,
- A może
chciałaś zostawić mnie przed ołtarzem, co? – w ogóle nie zwraca uwagi na Twoje
słowa. – Chciałaś mnie upokorzyć? Ośmieszyć? - nie
jesteś w stanie nic odpowiedzieć.- No, powiedz coś! - krzyczy jeszcze głośniej, a Ty nie możesz się odezwać. Masz związany język i ściśnięte gardło. Nie możesz zostać tu ani sekundy dłużej. Nie wytrzymasz tego. Odwracasz się i po prostu wybiegasz z
mieszkania Bartmana. Powinnaś zrobić to wcześniej... - Nikola! – słyszysz głos Michała. - Nikola, stój!
Nie chciałam, ale musiałam podzielić na dwie części...
Początek marny, ale druga część będzie lepsza, a na pewno ciekawsza... (tak mi się wydaję :] )
Nowy rozdział również na: Sparkle in the eyes
Początek marny, ale druga część będzie lepsza, a na pewno ciekawsza... (tak mi się wydaję :] )
Nowy rozdział również na: Sparkle in the eyes
jak to czytalam to az łzy naplynely mi do oczu. ej boze Michal mogl sie powstrzymac. no po prostu Nikola dobrze zrobila wychodzac. i to Michala : stoj! no mogl sobie oszczedzic a nie sie wyrzywac. rozdzial genialny czekam na druga czesc.
OdpowiedzUsuńBardzo wszystko jest pokomplikowane.
OdpowiedzUsuń(poza tym nie możesz skakać od świetnego Kubiaka, do okropnego, bo robisz mi wodę z mózgu :D)
p
G
strasznie to smutne i boję się, co się stanie w części drugiej.
OdpowiedzUsuńOjoj ;/ Trochę się skomplikowało to wszystko... Po przeczytaniu tego czuję się tak jakby mi ktoś strzelił w twarz z otwartej ręki... Mimo wszystko jestem ciekawa co tam wymyśliłaś w dalszej części, chociaż obawiam się, że nic wesołego...Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do mnie, także na smutny 34 rozdział http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
No cóż, pozostaje tylko czekać na drugą część. Boję się strasznie tego, co w niej zastanę. Mam nadzieję, że to wszystko się wyjaśni, bo mam ogromny mętlik w głowie.
OdpowiedzUsuńMarny?! Dziewcztno co ty gadasz. Dla mnie jest świetny. To się porobiło. Jestem ciekawa czy ułoży się między nimi kiedyś czy nic z tego już nie będzie. Już nie mogę się doczekać drugiej części. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Michał powiedział trochę za dużo. Powinien najpierw pomyśleć. Dobrze, że Nikola wyszła... Mam nadzieję, że zacznie się między nimi układać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
a już myslałam że wszystko między nimi sie ułozy;/mam nadzieję ze w tej drugiej części nie stanie się nic okropnego?(wypadek itp) mam przynajmniej taką nadzieję;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetne, ale oby druga część jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńO boziu ,co ten kubiak sobie wyobraża ,no ale masakra , ja bym go już dawno po twarzy strzeliła na miejscu Nikoli, masakra dupek z niego mam nadzieję ,że się poprawi... :O) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKubiak tak wcale nie myśli, prawda? On to powiedział tylko w złości. Prawda? Bo Kubiak to dobry facet jest!
OdpowiedzUsuńDodaj drugą część jak najszybciej :)
Serdecznie zapraszam na tydzien-niepewnosci.blogspot.com, gdzie pojawił się pierwszy rozdział :)
UsuńPo przeczytaniu początku myslałam, że będzie juz dobrze a ty co... nie wiem jak mógł jej to powiedzieć. Mam nadzieje , że stanie się coś co naprawi ich relacje.Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie na http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Luna :D
na początku wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Co się stało, że Misiek tak wybuchł? Ale ze słowami przesadził i to jeszcze tak przy wszystkich...:( z niecierpliwością czekam na część drugą tego rozdziału:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Trafiłam na ten blog dzisiaj i nawet nie wiem kiedy skończyły mi się rozdziały do czytania. W paru momentach się wzruszyłam. Jestem ciekawa jak to dalej będzie...
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny, bo masz ogromny talent. :)
W wolnech chwili zapraszam do mnie http://volley-story-resovia.blogspot.com
Kubiak cholera, mogles sobie darowac.. Smutno tak jakos:/
OdpowiedzUsuńNaważyłeś piwa, panie Kubiak… Nie dość, że podsłuchujesz rozmowy ukochanej, to jeszcze masz czelność to ukrywać przez tak długi okres czasu, a na koniec krzyczeć jej to prosto w twarz, kiedy jest kłębkiem nerwów i działa pod wpływem dużej ilości hormonów ciążowych. Nieładnie! Mam nadzieję, że nie wyniknie z tej kłótni nic tragicznego w skutkach (nie wiem czemu, ale mam same czarne wizje)… Także zbieraj dupę w troki i biegnij za nią! Boże, czemu oni zachowują się jak dzieci, i to oboje?! Każde narzeka, że ma wątpliwości, że nie wie, co czuje drugie. Nie mogą sobie w końcu wszystkiego na spokojnie przegadać i wyjaśnić? To by znacznie ułatwiło sprawę ;) Mam nadzieję że w końcu do tego dojdzie. Czekam na drugą część z niecierpliwością, dodawaj szybciutko.
OdpowiedzUsuńBuziaki, S. ;*
Świetny rozdział! Czekam na więcej ;3
OdpowiedzUsuńhttp://4volleyball44.blogspot.com/
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Jeśli ci się nudzi i masz ochotę poczytać coś o siatkarzach to zapraszam do siebie ;) Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :) POZDRAWIAM!
Niezłą szopkę Michał odstawił :/
OdpowiedzUsuńAle żeby zaraz podsłuchiwać i wydrzeć się na nią przy wszystkich? I jeszcze jako wisienka na torcie mówi że ona nie chciał tego ślubu dziecka?! Szczyt chamstwa, po prostu ;/
Szkoda mi Nikoli, dziewczyna w niczym nie zawiniła :(
Czekam na 2 część ;)
Zapraszam na just-one-word-fuck-it.blogspot.com/
Nowy rozdział z perspektywy Moniki ;p
Pozdrawiam, cieplutko :D
Nadrobiłam rozdziały i blog (jak i tamten drugi) strasznie mi się podoba! Piszesz go z taką lekkością. Z wrażenia nie wiem co mam napisać. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwiona czekam na następny! :D
Serdecznie pozdrawiam :*
Genialne po prostu.... Myślałam, że wszystko już będzie w porządku, zaskoczyłaś mnie. Prawie się popłakałam jak czytałam końcówkę.....
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? Piszesz świetnie, czytam sparkle-in-the-eyes i czytałam i-do-not-know-what-i-want i przyznam szczerze, że Twoje opowiadania są genialne. Jedne z niewielu zasługują na wielki + ;)
3maj tak dalej, na pewno będę tu zaglądać. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, mam wielką nadzieję, że ukażę się niebawem ;) Pozdrawiam! :D
Obejmowali się, tańczyli, uśmiechali do siebie, a tu nagle czar prysł. Bańka mydlana pękła, a oni spadli na twardę skorupę Ziemi. Tyle wyrzutów, złości, przerażenia i smutku, a najbardziej to chyba niedowierzania w słowa drógiej osoby, która znaczyła tak wiele, a teraz prawie nie znaczy już nic. Tyle niedopowiedzeń, nie wytłumaczone sytuacje i mamy wielką klapę. On kieruje zarzuty w kierunku jej osoby, a ona nie wie dlaczego wszystko się popsóło. Oboje chcieli by szczęścia, a nie mogą go dostać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Kurde... następnego rozdziału to można się tylko bać... Michał nie wytrzymał, ale trudno mu się dziwić, skoro taka atmosfera panuje między nimi.. Masakra oni się ze sobą męczą, chociaż naprawdę nie chcę żeby się rozstali.. Ale jak można powiedzieć, że nie chciało się wcale dziecka? Przecież to straszne.. Tak czy inaczej kocham to i czekam oczywiście na NEXTA ;*
OdpowiedzUsuńW międzyczasie zapraszam na odchodze-kochanie.blogspot.com tam już świeży rozdział ;* Mila07
No to Michał się popisał. Nie ma co. Ja mam nadzieje, że on za nią pobiegł, a nie stał jak dupo wołowa w przedpokoju mieszkania Bartmana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jaaa..ale ten Kubiak to debil! No kompletny debil! Co on sobie myśli, że baba sama się zapładnia? Przegiął z tym tekstem do Nikoli. Z początku jak tańczyli było wszystko ok, a potem coś się stało i jebs. A wgl to powinien ją zrozumieć, że chciała się komuś wygadać. Przecież to nie tylko ona miała brać ślub, to Kubiak miał być jej mężem i powinien wziąć trochę spraw, żeby odciążyć Nikolę. Dupek!
OdpowiedzUsuńDziś przypadkowo trafiłam na to opowiadanie,ale stwierdzam,że lepszego nie czytałam ! :)
OdpowiedzUsuńJeżeli powiadamiasz o nowych rozdziałach-42833277
Maja.
Weszłam, a co tam, zobaczę, jak prolog mi się spodoba, będę brnąć w to dalej. No i muszę Cię zmartwić, bo Twój blog dołączył do listy moich czytadeł, a co gorsza, mam wrażenie, że uplasuje się na samej jej początku. :)
OdpowiedzUsuńZwiązek z siatkarzem na pewno musi być dla Nikoli trudny, a ciąża? Hormony na pewno nie pomagają... ale to on powinien być wyrozumiały, szczególnie, że są świeżo po ślubie, każde z nich powinno przyjąć do wiadomości, iż teraz nie ma jej i jego, a są oni, jedność. Michał źle postąpił, piorąc brudy przy znajomych, powinien raczej z nią porozmawiać na osobności, ale jak ma taki temperament, to nie ma zmiłuj. Dodatkowo kwestia dziecka - chociażby ze względu na ciążę żony, na swoje dziecko, powinien się trochę powstrzymywać!
Widzę, że Nikola jednak zgrała się z Zibim - i dobrze, będąc z kimś o humorach pana Kubiaka należy mieć przyjaciela, który zrozumie.
A ogółem - cud, miód i orzeszki! :) Podoba mi się Twój styl pisania, poza kilkoma literówkami nie wyhaczyłam żadnych błędów, a pierwsze wrażenie najważniejsze. ;)
Czekam na kolejną część, mam nadzieję, że szybko znajdziesz czas na jej wrzucenie. :)
Pozdrawiam cieplutko :)
dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com
No nie!! Tak skończyłaś tą część rozdziału, że teraz musisz szybciutko dodać cz. 2! i nie trzymać nas w niepewności :p A już było tak pięknie i wszystko się skomplikowało… Michał ma teraz pretensje o chwile zwątpienia, ale kto ich nie ma w takiej sytuacji i w takich okolicznościach? Nawet najbardziej zakochani w sobie ludzie w pewnej chwili zaczynają się zastanawiać, czy właściwie postępują… Może jego też te wątpliwości dopadły i teraz chce się wybielić? Ale w taki sposób? A zamiast stać jak kołek, powinien pobiec za Nikolą i modlić się, żeby dziewczyna chciała go wysłuchać i mu wybaczyć, bo trochę go poniosło z tymi oskarżeniami. Mam nadzieję, że Nikoli i maleństwu nic się nie stanie, bo wtedy ten dureń sobie tego nie wybaczy. Ja nie rozumiem, czemu nie powiedzą sobie tego co czują i tego co leży im na sercach… Po szczerej rozmowie na pewno będzie im łatwiej. Mam nadzieję, że dojdą do porozumienia, bo pomimo wielu wątpliwości bardzo się kochają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
Nowy rozdział na http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/ zapraszam
OdpowiedzUsuńLuna :D
Współczuję Nikoli. Miało być wszystko pięknie, ślub, dziecko... A teraz się wszystko pieprzy. No cóż...
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na dalszą część, bo bardzo mi się spodobało ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie; nowe-szanse.blogspot.com c:
Serdecznie zapraszam Cię na coś nowego, coś co tworze wspólnie z Mańkiem z http://just-one-word-fuck-it.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńJest to historia opowiadająca o losach dwójki ludzi, którzy w życie stracili bardzo wieli i nie wierzą już w nic dobrego. Nawiązując do tytułu historia w wielkim skrócie jest o "przeszłości, która stają się teraźniejszością". Bohaterami są Marcelina Zasiewska i Łukasz Kadziewicz. Zapraszam serdecznie na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe
Wow. Jest moc. Tylko niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kłótnie mają to do siebie, że mówi się dużo i niekoniecznie prawdziwie. W pewnym momencie pojawia się chęć dowalenia sobie nawzajem, za wszelką cenę. I wydaje mi się, że przeniosłaś nas od razu do tego momentu. Nie wierzę, ze Kubiak to wszystko myśli naprawdę. On też żałuje tej miłości, która im się wymyka z rąk, sam to przyznał. A czy dobrze się stało, że jednak doszło do ślubu... Nie wiem. Może przydałaby im się taka przerwa. Chyba oboje muszą podjąć decyzje.
OdpowiedzUsuń